Decyzja w tej kwestii została podjęta kilka dni po wydaleniu z Australii jednego z najlepszych tenisistów w historii, Serba Novaka Djokovicia. Chociaż Belgrad oficjalnie nie uzasadnił rezygnacji z umowy sprawą sportowca, to media na całym świecie odczytują te wydarzenia jako powiązane ze sobą. Dodatkową istotną kwestią mogą być zaplanowane na kwiecień wybory prezydenckie i parlamentarne w tym kraju. Rząd może chcieć w ten sposób pokazać społeczeństwu swoją twardą postawę.
Natomiast protesty przeciwko działaniom w Serbii koncernu Rio Tinto trwały już od kilku tygodni, zanim jeszcze Novak Djoković udał się do Australii. Uczestniczyły w nich m.in. organizacje ekologiczne, które alarmowały, że budowa kopalni negatywnie wpłynie na lokalne środowisko.
Sama firma wydała już wcześniej 450 milionów dolarów na badania złóż litu w Serbii. Zgodnie z wcześniejszymi planami chciała otworzyć jego największą kopalnię w Europie, która miała zacząć działać w 2027 roku.
W ostatnich miesiącach na globalnych rynkach są zauważalne coraz większe braki litu, używanego m.in. w bateriach czy akumulatorach, czego efektem jest wzrostu cen tych produktów. Uruchomienie kopalni w Serbii miało odwrócić ten trend.
Reuters