Amerykańska pisarka Jumi Bello pobiła chyba wszelkie rekordy w plagiacie.
Debiutancka powieść pisarki miała trafić do księgarń 12 lipca, jednak wydawnictwo odwołało publikację, gdyż autorka przyznała się do plagiatu. Jej powieść opowiadała o młodej czarnoskórej kobiecie, która zaszła w niezaplanowaną ciążę. Autorka przyznała, że miała problem z napisaniem książki, gdyż nigdy nie była w ciąży, dlatego musiała czerpać z doświadczeń innych kobiet i ściągnęła z internetu duże fragmenty tekstu. Pisarka przyznała, że nie wytrzymywała presji ze strony wydawnictwa.
Z nerwów kładłam się do łóżka dopiero o 8 rano. Pracowałam przez dnie i noce, chciałam po prostu mieć to już za sobą i wrócić do momentu, w którym znów będę mogła się spokojnie wyspać.
Jumi Bello przyznała, że zdawała sobie sprawę z tego, że to co robi jest złe, ale po prostu nie mogła inaczej. Dodała, że pracę nad książką łączyła ze studiami magisterskimi. Miała też kłopoty ze zdrowiem psychicznym.
Pisarka przeprasza i popełnia kolejny plagiat
Bello napisała specjalny tekst, w którym wyjaśniła, dlaczego dokonała plagiatu i zamieściła w nim przeprosiny. Po tym, gdy opublikowano ten tekst, Jonathan Bailey dopatrzył się kolejnego plagiatu młodej pisarki. Okazało się, że skopiowała ona fragmenty jego tekstu. Bailey przyznał, że w całej swojej karierze nie spotkał się z taką bezczelnością autora i ie może sobie z tym faktem poradzić zarówno intelektualnie jak i emocjonalnie. W jego opinii Bello prawdopodobnie nie rozumie, czym jest proces pisania.
Inni też plagiatują
Bello nie jest jedyną autorką, która dopuściła się plagiatu. Ostatnim głośnym przypadkiem były plagiaty Cristine Serruyi, brazylijskiej królowej romansów. Spośród 30 napisanych przez siebie książek, skopiowała większość. Warto dodać, że zanim zaczęła pisać powieści, Serruya była prawniczką.
Źródło: lubimyczytac.pl