Strach przed pandemią i jego wpływ na psychikę widać również w zmianach upodobań konsumenckich. Naturalną rzeczą jest, że w zagrożeniu – rzeczywistym, czy nawet wyolbrzymionym – ludzie zaczynają koncentrować się na kwestiach związanych z szeroko pojętym bezpieczeństwem oraz zdrowym stylem życia.
– Konsumenci będą kierować swoje zainteresowania ku bardziej świadomemu i intuicyjnemu jedzeniu – słusznie uważają eksperci z monitorującej rynek tzw. zdrowej żywności firmy Mintel.
Bezapelacyjnie ostatni rok to potwierdza i pokazuje zwrot Polaków nie tylko ku produktom wytworzonym w Polsce, ale także ku zdrowemu odżywianiu się. Priorytetem jest zawsze bezpieczeństwo. Przekłada się to na wyraźny wzrost sprzedaży produktów wzmacniających odporność lub takich, które za tego rodzaju produkty uchodzą. Był to więc bardzo dobry rok dla rynku tzw. żywności ekologicznej, który odnotował średnio 30-procentowy wzrost w stosunku do poprzedniego roku. Mintel prognozuje, że w 2021 r. i w kolejnych latach, tak stare, jak i nowe marki z branży żywności, napojów i gastronomii, będą sprzedawać coraz więcej produktów opartych na recepturach mających wzmacniać i odtruwać organizm oraz działać antystresowo.
Zdrowa dieta i styl życia
Oczywiście, wzrost zainteresowania konsumentów prozdrowotną i ekologiczną żywnością widać było już przed ogłoszeniem pandemii. Ona tylko wzmocniła ten trend. Bogata w witaminy i minerały dieta ma zabezpieczyć przed koronawirusem i innymi chorobami. Oprócz suplementów konsumenci sięgają po produkty BIO oraz zdrowe zamienniki popularnych przekąsek. Do rytuałów zakupowych należy już nie tylko wpatrywanie się na etykietach w zawartość konserwantów, ale także tłuszczów, cukrów prostych itp.
Rynek żywności BIO w Polsce już w 2018 r. wart był 1,1 mld zł – czytamy w raporcie PMR „Rynek żywności BIO i kosmetyków naturalnych w Polsce 2019. Analiza rynku i prognozy rozwoju na lata 2019-2024”. Już 23 procent Polaków deklaruje, że kupuje żywność BIO – wynika z badania przeprowadzonego przez PMR na potrzeby tego raportu. Z drugiej strony Polacy narzekają, że oferta żywności BIO w dyskontach, hipermarketach i supermarketach wciąż jest droga, więc nieprzystępna dla kieszeni osób o mniejszych dochodach.
Szansa na zarobek
Weganizm (czy nawet wegetarianizm) to dla niektórych współczesna plaga i będą się oni trzymać z daleka od wszystkiego, co jest z nimi związane, dla innych natomiast jest to po prostu szansa na zarobek. Wegańskie produkty pojawiają się już nawet w ofercie producentów… tradycyjnych wędlin i przetworów. Lubią je nie tylko młodzi, ale także osoby ograniczające produkty pochodzenia zwierzęcego w codziennej diecie, a nawet konsumenci mięsa poszukujący nowinek.
– W 2021 roku wzrośnie znaczenie rynku BIO, wegańskiego i sprzedaży online – uważa Łukasz Gębka, właściciel i prezes Farmy Świętokrzyskiej, która produkuje tzw. zdrowe jedzenie.
Cześć rolników zorientowała się, że żywność roślinna to nie szybko przemijająca moda. Sukcesywnie więc przestawiają swoją produkcję na zdrowe jedzenie. Szczególnie produkty roślinne utożsamiane są ze zdrową dietą, zabezpieczającą przed infekcjami.
Jest też grupa konsumentów, którzy chcieliby kupować produkty pochodzące z tzw. sprawiedliwego handlu, czyli z małych, rodzinnych gospodarstw, w których do produkcji pozbawionych szkodliwych substancji chemicznych upraw przykłada się szczególną wagę.
Na BIO-odżywianie nie ma sensu się obrażać. To nie tylko nowa szansa dla rolników na zarobek. To także poszerzająca się stale nisza dla małych i średnich firm pośredniczących w sprzedaży żywności. Oby tylko była ona naprawdę „zdrowa”, a nie tylko „roślinna”.