Chiny twierdzą, że polityka „Common Prosperity” ma na celu zmniejszenie pogłębiających różnic majątkowych w chińskim społeczeństwie. Działania tamtejszych władz dotknęły firmy technologiczne, ale także te z branży edukacyjnej i rozrywkowej.
„Wspólny dobrobyt, którego pragniemy, nie jest egalitaryzmem” – mówił na forum Xi. „Najpierw powiększymy tort, a następnie podzielimy go odpowiednio za pomocą rozsądnych ustaleń instytucjonalnych. Ponieważ przypływ unosi wszystkie łodzie, każdy otrzyma sprawiedliwy udział w rozwoju, a zyski z niego przyniosą korzyści wszystkim naszym mieszkańcom w większy i bardziej sprawiedliwy sposób” – podkreślił.
Działania w ramach polityki „wspólnego dobrobytu” mają na celu ograniczenie wpływów chińskich miliarderów i właścicieli niektórych największych chińskich firm i w założeniu zwiększyć prawa konsumentów i pracowników, którzy mają uzyskać większy wpływ na działalność firm i podział zysków. Krytycy tych działań wskazują, że ich prawdziwym celem jest chęć podporządkowania największych chińskich firm polityce państwowej.
Niektórzy widzą w polityce „wspólnego dobrobytu” inspirację europejską myślą socjaldemokratyczną. Zwraca się uwagę, że w Chinach coraz większą rolę odgrywają prawa pracownicze i socjalne, a w sądach coraz częściej pracownicy wygrywają spory z pracodawcami.
Jednak wraz z wdrożeniem w Chinach działań antykorporacyjnych, w postaci surowszych przepisów i kar (dotyczących głównie działań antymonopolistycznych i związanych z niewystarczająca ochroną danych osobowych) firmy te straciły na giełdach miliardy dolarów.
Xi podkreślił, odpowiadając na obawy światowego biznesu dotyczące chińskiej polityki, że Państwo Środka jest nadal otwarte na inwestycje z zagranicy. „Wszystkie rodzaje kapitału są mile widziane, aby działać w Chinach, zgodnie z prawem i przepisami, i odgrywać pozytywną rolę w rozwoju kraju” – powiedział.
Wypowiedź Xi Jinpinga pojawia się w przededniu Zimowej Olimpiady w Pekinie, gdy Chiny są krytykowane za łamanie praw człowieka. W tym roku Xi będzie także najprawdopodobniej namaszczony na przywódcę kraju na 3 kadencję.
BBC/KR