Nowy ryczałt od spółek kapitałowych, czyli polski wariant tzw. estońskiego CIT, obowiązuje zaledwie od pół roku (bo związane z nim przepisy weszły w życie 1 stycznia), a już wymaga nowelizacji. Ministerstwo Finansów przygotowało odpowiedni projekt pod hasłem poszerzenia dostępu do tej formy opodatkowania.
Projekt zakłada rozszerzenie możliwości zastosowania przepisów dotyczących ryczałtu od dochodów oraz znaczące złagodzenie warunków zarówno rozpoczęcia stosowania owych przepisów, jak i warunków koniecznych do spełnienia, by pozostać w systemie ryczałtu od dochodów. W szczególności zmiany zakładają:
– rozszerzenie katalogu podmiotów uprawnionych do opodatkowania ryczałtem o komandytowe i komandytowo-akcyjne,
– rezygnację z konieczności ponoszenia określonych nakładów inwestycyjnych, jako warunku dla stosowania przepisów o ryczałcie, z zachowaniem możliwości ich ponoszenia w celu skorzystania z preferencyjnej stawki ryczałtu,
– rezygnację z warunku dotyczącego górnego limitu przychodów podatników opodatkowanych ryczałtem, a w konsekwencji również z domiaru zobowiązania podatkowego,
– uelastycznienie terminów spłaty zobowiązania podatkowego w zakresie tzw. korekty wstępnej, a w niektórych przypadkach również zniesienie obowiązku zapłaty owego zobowiązania.
Niech korzysta, kto chce
Nowelizacja zmodyfikuje warunki, jakie spełniać musi podatnik, który chce korzystać z ryczałtu. Zgodnie z dotychczasowymi przepisami, jednym z obowiązujących warunków było to, aby łączne przychody z działalności, osiągnięte w poprzednim roku podatkowym, nie przekroczyły 100 000 000 zł lub by wartość średnich przychodów z działalności, obliczona na ostatni dzień poprzedniego roku podatkowego z okresu opodatkowania ryczałtem, nie przekroczyła 100 000 000 zł – przy czym przychody te były liczone z uwzględnieniem kwoty należnego podatku od towarów i usług.
W ustawie proponuje się rezygnację z wymogu dotyczącego przychodów podatnika (nie będzie już zatem limitów).
Kolejnym złagodzeniem, przewidzianym przez przepis, jest rozszerzenie katalogu podmiotów uprawnionych do skorzystania z ryczałtu. Dotychczas możliwość stosowania alternatywnego systemu opodatkowania dochodów była dostępna jedynie dla spółek kapitałowych. Zgodnie z propozycją, katalog ten został poszerzony również o spółki komandytowe oraz komandytowo-akcyjne, będące podatnikami CIT.
Na tym jednak nie koniec korzystnych zmian. Nie będzie już bowiem również warunku ponoszenia określonych nakładów inwestycyjnych.
Nie będzie trzeba inwestować
Projekt zakłada rezygnację z dotychczasowego obowiązku ponoszenia określonych nakładów inwestycyjnych, jako warunku możliwości prowadzenia działalności w systemie ryczałtu od dochodów, zastępując ten warunek – dla dużych podatników – możliwością (uprawnieniem) ponoszenia tych nakładów celem zmniejszenia stawki ryczałtu.
W myśl nowych przepisów, jeśli podatnik opodatkowany ryczałtem – inny niż podatnik rozpoczynający prowadzenie działalności oraz inny niż mały podatnik – ponosić będzie bezpośrednie nakłady na cele inwestycyjne w okresie dwóch kolejno następujących po sobie lat podatkowych opodatkowania ryczałtem, albo w okresie czterech lat podatkowych, w stosunku do ustalonej na ostatni dzień roku podatkowego, poprzedzającego odpowiednio dwuletni albo czteroletni okres opodatkowania ryczałtem wartości początkowej środków trwałych, zaliczonych do grupy 3–8 Klasyfikacji (z wyłączeniem samochodów osobowych, środków transportu lotniczego, taboru pływającego oraz innych składników majątku, służących głównie celom osobistym udziałowców albo akcjonariuszy lub członków ich rodzin), jest on uprawniony do skorzystania z preferencyjnej stawki ryczałtu, czyli obniżonej o 5 pkt i wynoszącej wskutek tego 20 zamiast 25 proc.
Te szczodre zmiany ze strony Ministerstwa Finansów nie powinny dziwić. Wprowadzenie tzw. estońskiego CIT było przedstawiane jako wielki sukces i „wspaniały” prezent ze strony premiera Mateusza Morawieckiego dla przedsiębiorców. Tymczasem wiele wskazuje na to, że zainteresowanie nową formą rozliczeń nie było jakieś znaczące. Mimo, że upłynęło już pół roku fiskus nie pochwalił się liczbą firm, które z takiej formy skorzystały, a musiały one przecież mu to zgłosić. Co więcej, również wysyłane w tej sprawie pytania pozostają bez odpowiedzi lub są kwitowane tym, że… na razie brak danych.
Dla przypomnienia: aby korzystać z opodatkowania polskim wariantem estońskiego CIT (ryczałtem od dochodów spółek kapitałowych) konieczne było złożenie zawiadomienia o wyborze opodatkowania w tej formie, według ustalonego wzoru, do właściwego naczelnika urzędu skarbowego, w terminie do końca pierwszego miesiąca pierwszego roku podatkowego, w którym podatnik ma być opodatkowany ryczałtem. Dla większości spółek oznaczało to termin do końca stycznia 2021 roku.
Pilotażowy podatek do poprawki
Nowelizacja zmieni też zasady liczenia dochodu z przekształcenia. W zakresie dochodu z przekształcenia proponowana jest zmiana, która modyfikuje dotychczasowe podejście do tego dochodu: projektowany przepis stanowi bowiem, iż dochód ten będzie liczony nie od różnicy między wartością rynkową a podatkową wszystkich składników majątku, a w odniesieniu jedynie do składników przeszacowanych dla celów rachunkowych przy przekształceniu, tj. różnicy między wartością przyjętą dla celów rachunkowych a wartością podatkową. W tym przypadku wartość podatkowa jest definiowana jako wartość niezaliczona uprzednio w jakiejkolwiek formie do kosztów uzyskania przychodów, jaka zostałaby przyjęta przez podatnika za taki koszt, gdyby składnik ten został przez niego odpłatnie zbyty. Analogiczne regulacje dotyczyć mają podatników utworzonych z przekształcenia w spółkę przedsiębiorcy będącego osobą fizyczną, wykonującą we własnym imieniu działalność gospodarczą albo spółki niebędącej osobą prawną,.
Korzystne zmiany mają także dotyczyć zasad ustalania wartości składników majątku, katalogu dochodów, które podlegają opodatkowaniu, czy zasad rozliczenia zysku netto w roku rezygnacji z ryczałtu, które będą dużo bardziej korzystne niż miało to miejsce dotychczas. Wszystko wskazuje zatem na to, że resort finansów rozpaczliwie stara się nie tyle poszerzyć dostęp do estońskiego CIT po sukcesie tego rozwiązania (mówi się, że dotychczasowe przepisy były programem pilotażowym), co maksymalnie uatrakcyjnić coś, co raczej nie spotkało się z dużym zainteresowaniem podatników.