Jak wskazuje Jan Deja, dyrektor biura Stowarzyszenia Producentów Cementu, jeszcze w 2016 r. import z Białorusi wynosił 116 tys. ton. Od tamtego czasu zwiększył się zatem niemal czterokrotnie. Rośnie też import z Ukrainy, choć jego skala jest jeszcze niewielka. W każdym momencie mocniej może też otworzyć się import z Turcji.
– W 2021 r. musimy liczyć się z utrzymaniem tendencji wzrostowej. Dla białoruskich producentów eksport do Polski jest bardzo atrakcyjny. Obserwujemy, że zostały już utworzone łańcuchy logistyczne, a przy wschodniej granicy powstają terminale przeładunkowe – mówi Deja, cytowany przez portal WNP.PL.
– Minister budownictwa Białorusi snuł kiedyś plan, aby tamtejsze cementownie osiągnęły eksport na polski rynek na poziomie co najmniej pół miliona ton lub większym. Zatem ten cel jest już bliski realizacji – dodaje Deja.
Branża liczy, że UE wprowadzi mechanizmy, które ograniczą import wysokoemisyjnych produktów na rynek unijny. W tym tygodniu Parlament Europejski poparł wprowadzenie podatku węglowego (CBAM). – Ceny uprawnień do emisji CO2 oscylują obecnie wokół 40 euro za tonę. Tych kosztów nie ponoszą producenci eksportujący cement do UE. Taka sytuacja to złamanie zasad fair play – podkreśla Deja.
Maciej Sypek, dyrektor generalny sprzedaży cementu Lafarge w Polsce, pytany przez WNP.PL o komentarz do sprawy, powiedział, że import z Białorusi jest szkodliwy dla rynku w Polsce i Europie z kilku powodów.
– Przede wszystkim mamy tu do czynienia z emisją wtórną CO2. Cementownie na Białorusi nie podlegają restrykcyjnym normom emisji CO2, więc cementy, które dziś są importowane z Białorusi to tzw. cementy wysoko klinkierowe, czyli wysokoemisyjne – wyjaśnił Sypek.
Z kolei zdaniem Andrzej Reclika, prezesa Górażdże Cement, w Polsce zderzamy się z dwoma czynnikami, które powodują, że import z Białorusi jest coraz bardziej atrakcyjny.
– Po pierwsze, mamy najwyższe ceny energii elektrycznej dla przemysłu w Europie. Dołożenie do nich opłaty mocowej z początkiem 2021 r. wywindowało je na jeszcze wyższy poziom. Po drugie, ceny uprawnień do emisji CO2 również rosną, co przekłada się na ceny energii elektrycznej, a także dodatkowe koszty związane bezpośrednio z produkcją cementu. Ceny uprawnień w ostatnich tygodniach oscylują wokół 40 euro za tonę, a zatem są o ponad 60 proc. wyższe niż przed rokiem – komentuje Reclik. – Transformacja gospodarki w stronę neutralności klimatycznej musi być stopniowa, rozłożona na lata – dodaje.
więcej na www.wnp.pl