Pandemia koronawirusa pozwoliła światu dostrzec wpływ Komunistycznej Partii Chin na Światową Organizacją Zdrowia. Jeszcze w połowie stycznia WHO bez wątpienia powtarzało twierdzenie Pekinu, że nie istnieją dowody na przenoszenie koronawirusa z człowieka na człowieka. Organizacja wezwała kraje, by nie zamykały granic dla obcokrajowców z Chin. Bezczynność WHO w tuszowaniu pandemii kosztowała dziesiątki tysięcy istnień ludzkich. I to nie pierwszy raz, kiedy WHO była świadkiem dezinformacji z Pekinu dotyczącej globalnych problemów zdrowotnych.
WHO oficjalnie ogłosiła koronawirusa globalną pandemią 11 marca, ale 25 marca jej sekretarz generalny Tedros Adhanom Gebreijesus przyznał, że „czas na działanie był w rzeczywistości miesiąc temu, dwa miesiące temu”.
W ostatnich latach Chiny coraz bardziej wpływają też na ONZ a dokładniej na organizację ds. Praw człowieka. Jest to również powód, dla którego organy ONZ nie pociągnęły Chin do odpowiedzialności za przerażającą praktykę wymuszonego pobierania organów. Co więcej, WHO pochwaliła Chiny za reformy przeszczepiania narządów i zapewniła jej przywództwo w grupie zadaniowej WHO odpowiedzialnej za nadzór.
Niedawno „Washington Examiner” opublikował obszerny raport badawczy opisujący, w jaki sposób Komunistyczna Partia Chin sfałszowała oficjalne zbiory danych na temat przeszczepu narządów oraz dowody wiktymizacji muzułmańskich ujgurczyków.
DL / Washington Examiner