– Z naszych danych wynika, że firmy funkcjonują dzięki zasobom, które wygenerowały wcześniej, takich jak oszczędności. Tylko 2-3 procent z nich zwalniało pracowników, połowa skorzystała z tarczy antykryzysowej. Nawet jeśli w tym momencie znaczna grupa przedsiębiorców radzi sobie w nowej sytuacji, to jednak boją się nie tylko drugiego rzutu choroby, ale przede wszystkim głębszego kryzysu gospodarczego – uważa Bożena Lublińska-Kasprzak, ekspert Business Centre Club (BCC).
Jeszcze bardziej niepokojąco brzmi głos Jakuba Borowskiego, głównego ekonomisty Credit Agricole, jednego z trafniej opisujących zjawiska gospodarcze ekspertów:
– Będziemy musieli dławić gospodarkę restrykcjami do I kwartału 2021 roku włącznie – przewiduje, odnosząc się do możliwej strategii rządu. Zdaniem eksperta, taki właśnie pełzający lockdown jest wciąż bardziej prawdopodobny niż ten pełny. – Ostry lockdown byłby już pewną pułapką dla rządów – dodaje Borowski.
Diagnoza „choroby drugiej fali”
Nie tylko Polska ugina się pod ciężarem koronakryzysu. Uwzględniając tzw. drugą falę zakażeń, w całej Europie ekonomiści obniżyli prognozy gospodarcze. Dla naszego kraju były one jeszcze do niedawna krzepiące. W 2020 roku PKB miało spaść od 3 do 5 procent, a w roku przyszłym o co najmniej tyle samo się odbić.
Teraz nie jest to już takie pewne. Profesorowie zasiadający w Radzie Polityki Pieniężnej (RPP) uważają, że skala ożywienia aktywności gospodarczej w Polsce może być ograniczana przez niepewność dotyczącą dalszego przebiegu i skutków pandemii. To zaś z pewnością będzie oddziaływać negatywnie na konsumpcję, inwestycje oraz na akcję kredytową. Z tzw. centralnej ścieżki lipcowej projekcji NBP wynikało też, że PKB „zdołuje” w tym roku 5,4 procent, a następnie odbije się na 4,9 procent w 2021 roku i 3,7 procent w 2022. Czy jednak tak się stanie?
Tych celów nie uda się osiągnąć bez wdrożenia działań naprowadzających gospodarkę z powrotem na właściwe tory. Precyzyjne, wewnętrznie spójne i skoordynowane oraz, oczywiście, efektywne. Działania, rozpisane być może w postaci nowego, transparentnego, a zarazem realistycznego i obliczonego na etapy realizacji planu gospodarczego. Czy to jest możliwe?
Proponowane terapie
Organizacje przedsiębiorców proponują swoje terapie gospodarcze. Zdaniem Łukasza Bernatowicza, wiceprezesa BCC, rząd powinien wprowadzić znaczące zmiany w prawie i podatkach. Ten obecny rząd, bo z tymi zmianami nie ma co czekać do nowego politycznego rozdania.
– Wcześniejsze wybory w tym momencie nie są pożądane, tym bardziej że mamy kryzys wywołany covidem, ogromny deficyt i stale rosnący dług – zauważa Bernatowicz.
Tak czy inaczej, gospodarce potrzebna jest teraz kroplówka niekoniecznie nowych pieniędzy, ale jak najbardziej rozsądnych pomysłów. A nie dożynanie jej politycznymi przepychankami, przynoszącymi jeszcze większą niepewność i chaos.
Z kolei Sławomir Dudek, główny ekonomista Pracodawców RP zaznacza, że jeśli w wyniku tej zawieruchy powstałby rząd mniejszościowy albo rząd ekspertów, to mógłby to być efekt pożądany dla gospodarki i przedsiębiorców. Być może wreszcie powstawałyby ustawy mocno skonsultowane i nieszkodzące firmom.
– Może byłaby też szansa na uzdrowienie finansów publicznych, a przynajmniej na rzetelną diagnozę dotyczącą tego, na czym stoimy? – rzuca pytanie ekonomista. W jego odczuciu przedsiębiorcy oczekują spokoju legislacyjnego i deregulacji. Choćby po to, aby przygotować się na kolejne fale pandemii.
Aktywny w proponowaniu rozwiązań gospodarczych Związek Przedsiębiorców i Pracodawców (ZPP) demonstruje swój Plan odbudowy gospodarki po kryzysie COVID-19. Przedstawia w nim, w kilkunastu punktach, rozwiązania o charakterze „quick-win”. A zatem:
* Zasada generalna – zapewnienie stabilności i przewidywalności prawa.
* Zamrożenie planów dotyczących podwyżki płacy minimalnej.
* Zaniechanie rozwiązań mających na celu regulację cen rynkowych.
* Wycofanie się ze zmian w zakresie pozaodsetkowych kosztów kredytów konsumenckich.
* Powszechne wdrożenie metody kasowej.
* Zawieszenie naliczania i poboru podatków: od wydobycia niektórych kopalin oraz bankowego. Ograniczenie stosowania innych podatków sektorowych.
* Uchylenie ustawy dotyczącej ograniczenia handlu w niedziele i święta oraz w niektóre inne dni.
* Zwiększenie kwoty wolnej od podatku.
* Zmiany w zakresie podatku akcyzowego.
* Skrócenie czasu wydawania decyzji administracyjnych.
* Umożliwienie sprzedaży na odległość leków na receptę.
* Wprowadzenie przepisów dotyczących ochrony środowiska w zakresie „dyrektywy plastikowej”.
* Dostęp do baz danych i rozwój informatyzacji administracji publicznej.
* Zniesienie opodatkowania dochodów kapitałowych z tytułu finansowania długu państwa.
* Usprawnienie infrastruktury prawnej i technicznej służącej obrotowi instrumentami dłużnymi.
* Zmiany w zakresie odpowiedzialności karnej menadżerów.
Sporo tego. Ale wielu tym postulatom nie można odmówić nie tylko słuszności, ale i możliwości prostego, a nawet „bezbolesnego” dla budżetu wdrożenia.
Centrum im. Adama Smitha (CAS) przygotowało z kolei pakiet rozwiązań dla sektora MŚP. „Utrzymanie w ruchu mikro, małych i średnich przedsiębiorstw, czyli ponad 1,3 mln tzw. samozatrudnionych oraz 700 tys. firm, w których pracuje 6,7 mln osób, jest na wagę kondycji społecznej i ekonomicznej Polaków” – napisali eksperci CAS.
Dziesiątka Rzecznika MŚP
Propozycje dotyczące ratowania gospodarki zgłosiło również Biuro Rzecznika Małych i Średnich Przedsiębiorców. Wywiad z firmującym je ministrem Adamem Abramowiczem przeczytacie państwo na dalszych stronach naszego magazynu, tutaj więc tylko Dziesiątka Rzecznika w telegraficznym skrócie:
* Reforma ZUS dla przedsiębiorców polegająca na wykreśleniu z ustawy Mały ZUS Plus limitu przychodowego (nie wyższego niż 120 tys. zł) lub – alternatywnie – wprowadzenie dobrowolnego ubezpieczenia społecznego na wzór niemiecki; każdy przedsiębiorca mógłby sam zadecydować o tym, czy chce opłacić składkę, czy też woli oszczędzać na przyszłą emeryturę samodzielnie.
* Płaca minimalna na poziomie połowy średniego wynagrodzenia w każdym powiecie.
* Zakaz nakładania przez ustawodawcę nowych obowiązków biurokratycznych dla mikroprzedsiębiorców oraz redukcja obecnie istniejących.
* Minimum półroczne wyprzedzenie w nakładaniu nowych obowiązków na przedsiębiorców (sześciomiesięczne vacatio legis).
* Rozliczanie się ryczałtem od przychodów bez ograniczeń wraz z dostosowaniem stawek do możliwości w poszczególnych branżach.
* Brak możliwości zawieszenia biegu terminu zobowiązania podatkowego.
* Powołanie nowego organu – rady odwoławczej przy Ministrze Finansów.
* Wprowadzenie realnej odpowiedzialności dyscyplinarnej i majątkowej urzędników.
* Skrócenie maksymalnej długości tymczasowego aresztowania podejrzanego o dokonanie przestępstwa przedsiębiorcy do 9 miesięcy.
* Skrócenie czasu trwania postępowań gospodarczych tak, by rozstrzygnięcie w sprawie zapadło nie później niż 6 miesięcy od dnia złożenia odpowiedzi na pozew.
Remedium
W jakim tempie byśmy nie spadali, to jednak – nie da się ukryć – spadamy. Zaklęcia, apele, dobre samopoczucie decydentów i najbardziej nawet optymistyczne symulacje już nie wystarczą. Musi zostać odrobiona lekcja z solidnych antykryzysowych działań oraz z pilnego odregulowywania gospodarki. Ostateczne wycofanie się z lockdownu, dalsze i konsekwentne (pomimo krytyki) finansowanie przez agendy rządowe dużych projektów inwestycyjno-infrastrukturalnych w rodzaju przekopu Mierzei Wiślanej, CPK, czy rozsądna modernizacja energetyki są – patrząc z obecnej perspektywy – koniecznością. Właściwym i pożądanym byłoby także mądre wsparcie dla niezbędnych inwestycji samorządowych.