Aktualnie aż 74 proc. wartości polskiego eksportu dotyczy państw Unii Europejskiej, ale turbulencje gospodarcze na świecie stanowią dla Polski szansę, aby wejść na kolejne rynki. Polska bowiem stała się jednym z beneficjentów pandemicznych przetasowań, głównie ze względu na większy popyt na trwałe dobra konsumpcyjne.
„Za rynek perspektywiczny uznany został ten, który w najbliższych pięciu latach może stworzyć ponadprzeciętne możliwości zbytu polskich towarów” – wytłumaczono w analizie PIE.
Najwyżej w rankingu PIE uplasowały się Stany Zjednoczone, które otrzymały najwięcej punktów ze względu na wielkość rynku, dużą dynamikę wzrostu oraz dzięki dotychczasowym dobrym wynikom polskiego eksportu. Kolejne miejsca w zestawieniu zajęły Zjednoczone Emiraty Arabskie, Ukraina, Chiny i Indie.
„Z tych państw najistotniejsza, jeszcze do niedawna, wydawała się Ukraina – ze względu na bliskość geograficzną i kulturową. Jednak obserwowany w ostatnim czasie wzrost niestabilności politycznej w regionie zmniejsza nieco te perspektywy. Z kolei ZEA swoje wysokie, drugie miejsce, zawdzięczają dużemu kontraktowi realizowanemu przez zakłady Alstomu dla dubajskiego metra, który wpłynął na oszacowaną konkurencyjność polskiego eksportu” – wyjaśniono.
Jeśli chodzi o największe problemy dla eksporterów, to przedsiębiorcy skarżą się głównie na bariery pozataryfowe, dotyczące zebrania odpowiedniej dokumentacji, spełnienia wymogów certyfikacji i licencjonowania produktów, ale też wymogów sanitarnych i fitosanitarnych. Jak wskazano w raporcie PIE, ograniczenia te dotyczą również eksportu do państw, z którymi UE ma umowy o wolnym handlu. Jeśli chodzi o kraje rozwijające się, to tam problemami są nieprzejrzystość procedur, korupcja i niestabilność polityczna.
– Rynki pozaeuropejskie, szczególnie azjatyckie, wymagają od polskich eksporterów znacznie większego zaangażowania i dostosowania. Skuteczna rywalizacja na tych rynkach wymaga realizacji długoterminowych planów oraz zasobów pozwalających czekać na zyski nawet kilka lat, o co znacznie łatwiej w przypadku dużych firm – powiedział Marek Wąsiński, kierownik zespołu gospodarki światowej w Polskim Instytucie Ekonomicznym.
Źródło: Polski Instytut Ekonomiczny