Lider partii KORWiN współtworzącej Konfederację, Janusz Korwin-Mikke, kolejny już raz szokuje w swoich wypowiedziach. Tym razem uznał, że redakcja wPolityce.pl nie powinna publikować tekstu, który stwierdza, że Adolf Hitler wiedział o Holokauście i oskarża polityka o kłamstwo. Ten stwierdził, że nie jest to potwierdzone i pozwał redakcję. Zażądał usunięcia tekstu Jakuba Maciejewskiego z tego portalu, opublikowania przeprosin oraz 50 tysięcy złotych zadośćuczynienia.
Tekst Maciejewskiego
Tekst, który nie spodobał się Korwinowi został opublikowany 4 maja i nosi tytuł „Są liczne dowody, że Hitler wiedział o Holokauście. Dlaczego Janusz Korwin-Mikke twierdzi inaczej?”. Jego autorem jest redaktor portalu wPolityce.pl, Jakub Maciejewski.
Krytykował on lidera Konfederacji za rozpowszechnianie kłamstw o Holokauście. Powołał się w tym na profesora nadzwyczajnego na Uniwersytecie im. Kardynała Stefana Wyszyńskiego, Bogdana Musiała. Jest on historykiem specjalizującym się w historii Polski, Niemiec i Rosji podczas II wojny światowej i w okresie międzywojennym. Profesor powiedział Maciejewskiemu, że twierdzenia o tym, że Hitler miał nie wiedzieć o Holokauście, są bredniami, na co istnieją dowody.
Redaktor wyraził następnie zaniepokojenie, że tak bzdurne podejrzenia wysuwa poseł na Sejm RP. Porównał jego twierdzenia do wiary w płaską ziemię i wyraził zmartwienie ślepą wiarą jego zwolenników nawet w takie kłamstwa ich lidera. Maciejewski uznał także, że prezentując takie tezy Korwin-Mikke realnie szkodzi idei wolnego rynku ośmieszając ją.
Reakcja „wolnościowca”
W reakcji na tekst redakcja wPolityce.pl otrzymała pismo od pełnomocnika kontrowersyjnego brydżysty i polityka. Korwin zdecydował się pozwać portal oskarżając go o naruszenie jego dobrego imienia i ograniczenie wolności słowa. Polityk wciąż też uważa, że nie istnieją dowody na wiedzę dyktatora o ludobójstwie. Zażądał usunięcia tekstu, publikacji przeprosin, a także zadośćuczynienia w znacznej kwocie 50 tysięcy złotych.
Na pismo odpowiedział wydawca portalu, Michał Karnowski, który stwierdził, że nie zgadza się ze stanowiskiem posła. Skrytykował także jego roszczenia uznając je za bezpodstawne i niezgodne z wolnościową postawą, którą deklaruje Korwin.
Tego typu afera wygląda na kolejny przykład politycznej walki o rozgłos i uwagę. Niemożliwe wydaje się być obronienie tez Korwina w sądzie, więc będzie to zapewne kolejne z jego nieudanych starć sądowych. Szczęśliwie, tego typu kontrowersje w wykonaniu wolnościowca zdają się coraz mniej grzać społeczeństwo. Korwin powtarzając coraz większe brednie podczas inwazji Putina coraz bardziej nudzi i jest coraz rzadziej zapraszany do mediów. W ten sposób Korwin staje się kolejnym politykiem aktywnym od lat 90.tych, którego zmiana pokoleniowa zmusi wkrótce do zakończenia kariery. Jedyne, co pozostaje, to życzyć pięciokrotnemu kandydatowi na prezydenta szczęśliwej emerytury, którą będzie mógł spędzić z licznymi dziećmi i wnukami oraz 7,5 milionami złotych, które zgłosił w oświadczeniu majątkowym w 2020 r.
Źródła: MyPolitics, wPolityce.pl