Prezenterka TVP, Magdalena Ogórek, padła ofiarą groźnego psychofana. 44-letni mężczyzna groził, że ją zabije. Działo się to nawet mimo nałożenia na niego sądowego zakazu zbliżania się do celebrytki.
Atak na premierze książki
Piekło jakie przeszła Ogórek zaczęło się w listopadzie 2021 roku. Była kandydatka na prezydenta z ramienia SLD pojawiła się wtedy na premierze swojej nowej książki. Nosi ona tytuł „Kat kłania się i zabija” i opowiada o kradzieży dzieł sztuki przez Niemców podczas II wojny światowej.
Na premierę przybył również Mariusz M. 44-latek rzucił się w kierunku gwiazdy. Jak Ogórek poinformowała „Super Express” próbował on dobiec do niej doprowadzając do szamotaniny. Przed dotarciem do celebrytki powstrzymali go znajdujący się na miejscu policjanci.
Agresor trafił na komisariat, gdzie później Ogórek złożyła zeznania w tej sprawie. W grudniu rozpoczęła się rozprawa sądowa. Jak odkryli śledczy mężczyzna ten stalkował już wcześniej Magdalenę Ogórek wysyłając jej pogróżki. Według „Super Expressu” w jego mieszkaniu policja miała znaleźć liczne zdjęcia gwiazdy oraz artykuły prasowe na jej temat. Są podejrzenia, że jest on osobą niepoczytalną.
Stalkował mimo zakazu zbliżania
Sąd nałożył na M. zakaz zbliżania się do prezenterki. Musiał on także stawiać się na posterunku policji po dwa razy w tygodniu.
Mimo tego wyroku stalker nie przestał nękać celebrytki. Jak powiedziała Ogórek portalowi „Super Express” wysyłał jej liczne smsy, w których groził kobiecie śmiercią. Miał pisać, że „jeśli on nie może jej mieć, to nikt nie będzie jej miał”.
W związku z nieprzerwanym prześladowaniem Ogórek i istnieniem zagrożenia dla jej życia mężczyzna trafił do aresztu. Będzie przebywał w nim do 27 czerwca.
Apel Ogórek
Magdalena Ogórek zakończyła swoją wypowiedź dla „Super Express” wyjaśnieniem, że mówiła o tym w ramach apelu. Wezwała ludzi, którzy spotkali się z takim przeżyciem aby nie bali się zgłosić na policję.
– Gdyby ten mężczyzna miał przy sobie nóż mogłoby dojść do nieszczęścia. – powiedziała celebrytka.
Stalking jest czynem karalnym, na który narażeni są nie tylko celebryci. Może on spotkać właściwie każdego. Często jego ofiarami padają kobiety, które zakończyły związek z mężczyzną i są przez niego prześladowane.
Zjawisko to definiowane jest jako złośliwe i naprzykrzające się nagabywanie zagrażające czyjemuś życiu. Jego przykładem może być śledzenie danej osoby przez stalkera lub osaczanie jej poprzez ciągłe wizyty i próby nawiązania kontaktu telefonicznego lub poprzez komunikatory elektroniczne. Może przybierać również formy związane z użyciem przemocy.
Ważne jest aby uświadamiać ludzi o istnieniu tego zjawiska i możliwych jego konsekwencjach. Oby pomogło im to ochronić się przed takimi działaniami. Niezależnie kim jest ofiara, zasługuje ona na maksymalne wsparcie ze strony organów państwa i społeczeństwa. To dobrze, że Ogórek postanowiła podzielić się swoją historią aby zwrócić uwagę ludzi na ten istotny problem.
Źródła: WP, Super Express