– Małe reaktory, tzw. SMR, są być może przyszłością, ale przyszłością daleką. Ich zastosowanie to będzie głównie zastosowanie dla przemysłu np. chemicznego czy też w bardzo izolowanych geograficznie miejscach z ograniczonym zapotrzebowaniem na energię. Jeżeli prywatni biznesmeni decydują się na podjęcie tych badań, wdrożeń, to dobrze. To jest sytuacja, w której równolegle z tym programem rządowym, który realizujemy, dużym będzie to realizowane i tu nie ma żadnej konkurencji czy rywalizacji – powiedział Naimski w radiu Siódma9.
W końcu sierpnia Zygmunt Solorz i Michał Sołowow podjęli decyzję o rozpoczęciu wspólnego projektu, którego celem jest budowa w Pątnowie elektrowni jądrowej na bazie aktywów Zespołu Elektrowni Pątnów-Adamów-Konin (ZE PAK). Elektrownia ma pracować w oparciu o amerykańskie technologie tzw. małych reaktorów modułowych (SMR). ZE PAK zakłada inwestycję w 4 do 6 reaktorów typu SMR o mocy 300 MW każdy.
Odnosząc się do pytania, czy prywatny biznes i państwowe wysiłki mogą iść w parze, Naimski powiedział: – Mogą absolutnie, dlatego że dla fabryki chemicznej takie źródło energii może być bardzo korzystne.
– Problem polega na tym, że tych SMR-ów jeszcze nie ma i że pierwszy z nich być może zostanie zbudowany za kilkanaście lat – dodał.
Zgodnie z przyjętym przez Radę Ministrów harmonogramem, budowa pierwszej polskiej elektrowni jądrowej rozpocznie się w 2026 r., a w 2033 r. uruchomiony zostanie pierwszy blok elektrowni jądrowej o mocy około 1-1,6 GW. Kolejne bloki będą wdrażane co 2-3 lata, a cały program jądrowy zakłada budowę bloków jądrowych o łącznej mocy zainstalowanej od ok. 6 do 9 GWe w oparciu o sprawdzone reaktory jądrowe generacji III (+).
Naimski poinformował, że w ramach umowy polsko-amerykańskiej Amerykanie w przyszłym roku przedstawią ofertę dotyczącą zbudowania 6 dużych reaktorów jądrowych, zgodnie z programem rządowym.
Źródło: ISBnews