Wielu przedsiębiorców chce instalować u siebie energooszczędne i ekologiczne rozwiązania, ale pomoc państwa w tym zakresie jest zdecydowanie niewystarczająca. Co także jest naturalne, wraz ze wzrostem wielkości przedsiębiorstwa, inwestycja na rzecz oszczędnego produkowania energii staje się coraz mniejszym problemem – wynika z najnowszego raportu EFL „Zielona energia w MŚP. Pod lupą”.
Tylko 30 procent firm
Przypomnijmy, że ubiegłorocznego badania IBRiS, przeprowadzonego na zlecenie BOŚ Banku wynika, że ciągu ostatnich trzech lat 70 procent firm z sektora MŚP zainwestowało w co najmniej jedno przedsięwzięcie proekologiczne. Te inwestycje były bardziej motywowane chęcią obniżenia kosztów, niż samą świadomością ekologiczną. Nie trzeba przecież tworzyć ekoideologii wokół tego tematu, by przedsiębiorcy zorientowali się, że w wielu przypadkach im się to po prostu opłaca.
Do niedawna jeszcze było to niemożliwe, ale w świetle ostatniej nowelizacji ustawy o OZE, także małe i średnie przedsiębiorstwa mogą być prosumentami energii elektrycznej. W okresie sezonowej nadprodukcji energii elektrycznej np. z fotowoltaiki, jest możliwość oddawania jej nadwyżek do sieci przesyłowej i odbierania ich w momencie, gdy własna produkcja będzie na niższym poziomie. To pozwala nie tylko obniżyć koszty ponoszone w związku z koniecznością pozyskiwania energii elektrycznej, ale także – tak jak to robią osoby prywatne – bilansować opłaty za prąd w rocznym cyklu rozliczenia.
Z tegorocznego raportu PARP dotyczącego proekologicznych działania małych i średnich przedsiębiorstw wynika jednak, że innowacyjną aktywność w „zielonej” sferze deklaruje na razie tylko 30 procent firm. Potwierdza to niestety pesymistyczną konkluzję płynącą z raportu Europejskiego Funduszu Leasingowego (EFL), że problemem podstawowym jest tu oczywiście brak środków finansowych na ekoinwestycje w firmach.
Przedsiębiorcy sygnalizują, że do podjęcia takich inwestycji skłoniłaby nawet niewielka ulga podatkowa, czy inna pomoc finansowa ze strony państwa lub dedykowanego takiej pomocy podmiotu publicznego.
Potrzebne duże programy wsparcia
PolSEFF2 2020 był drugą edycją Programu Finansowania Energii Zrównoważonej w Polsce, skierowanego do MŚP zatrudniających do 250 pracowników i mających roczne obroty na poziomie nie przekraczającym 50 mln euro. Linia kredytowa w wysokości 200 mln euro była częścią projektu EBOiR, realizowanego pod nazwą „Polish Carbon Development for Small and Medium Enterprises”. Wspierała ona Ministerstwo Klimatu i Środowiska w rozwoju rozwiązań zapewniających dodatkowe finansowanie w polskich MŚP efektywności energetycznej i inwestycje w energię odnawialną.
Po zakwalifikowaniu projektów do PolSEFF2 firmy mogły wnioskować o dofinansowanie w bankach uczestniczących w programie, niestety finansowanie głównie w postaci kredytów Po zakończeniu inwestycji przedsiębiorca otrzymywał jednak bezzwrotną dotację w wysokości 10 procent uzyskanego kredytu, pochodzącą ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej (NFOŚiGW). W przypadku sfinansowania fotowoltaiki w firmie, wymierna i ostateczna oszczędność na energii może sięgać nawet 20 procent rocznie.
Niestety, jak się dowiedzieliśmy, pieniądze z tego programu zostały już dawno wyczerpane.
Niewątpliwie potrzebny byłby nowy, publiczny program wsparcia MŚP przy instalowaniu urządzeń OZE. Jednak w większym stopniu dotacyjny, nie kredytowy oraz skalowany na miarę takich programów prosumenckich jak Mój Prąd, czy Energia Plus.