Jak wiadomo, prowadzenie jednoosobowej działalności gospodarczej bywa czasem wymuszone. Współpraca firma – firma (zamiast zatrudnienia na stałe) to tańsza forma, korzystna głównie, chociaż nie tylko, dla firmy zlecającej pracę. Chodzi najczęściej o ominięcie wysokiego ZUS. Mikroprzedsiębiorca, o ile korzysta z ulgi zusowskiej, na start godzi się na współpracę firma-firma zamiast zatrudnienia na stałe, bo ma możliwość wrzucenia w koszty także niektórych swoich wydatków. Rezygnuje jednak z ochrony, jaką daje mu Kodeks pracy. Wszystko byłoby, być może, w porządku, gdyby firma zlecająca pracę była uczciwa. Niestety, często tak nie jest. Takie naganne praktyki zidentyfikował Krajowy Rejestr Długów (KRD) w jednym ze swoich ostatnich raportów.
Nieetyczne zachowania
Jeszcze przed wybuchem pandemii, w lutym tego roku, zadłużenie jednoosobowych działalności gospodarczych wynosiło około pięciu miliardów złotych. Do czerwca bieżącego roku wzrosło o kolejne 940 milionów, sięgając już ponad sześciu miliardów złotych. KRD wyraźnie stwierdza, że szczególnie w przypadku mikrofirm rośnie ono, między innymi, przez nierzetelnych kontrahentów. Aż co czwarty z ankietowanych w sierpniu przedsiębiorców z sektora MŚP sygnalizuje nieetyczne zachowanie zleceniodawców. W tym stwierdzeniu mieści się najczęściej niepłacenie w terminie albo wydłużanie w nieskończoność terminów płatności – więc i owszem, ktoś zarobił, ale nie może wyegzekwować swoich pieniędzy.
Badanie „Nieetyczne zachowania firm podczas pandemii”, przeprowadzone przez Keralla Research na zlecenie Krajowego Rejestru Długów wykazuje, że aż co czwarta firma z sektora MŚP ma problemy z nieuczciwością swoich kontrahentów. Najgorzej mają właśnie mikroprzedsiębiorcy, którzy częściej niż inne firmy z tego sektora informują o nieetycznych działaniach swoich kontrahentów.
Problem dotyczy jednak nie tylko niepłacenia, ale i dokładania pracy w ramach dotychczasowego wynagrodzenia, bez zmiany umowy, na zasadzie: „chcesz mieć dalej zlecenie, zrób dla nas jeszcze to i tamto”. 39 proc. pytanych przedsiębiorców uważa przy tym, że takie zachowania charakteryzują przede wszystkim duże firmy i korporacje, z których – jak wiadomo – w Polsce gros jest zagranicznych.
„Wiele firm tłumaczy swoje zachowania pandemią. Do najczęściej podawanych przykładów takich zachowań należy niewywiązywanie się ze zobowiązań, w tym z terminów płatności. Na takie działanie wskazuje aż 46,5 proc. badanych, najczęściej producentów” – mówi, cytowany w informacji PAP Adam Łącki, prezes Krajowego Rejestru Długów BIG.
Bo covid…
Według KRD nieetyczne zachowania wobec firm z sektora MŚP to również żądania ponadstandardowej oferty lub obsługi (12 proc.), groźby wypowiedzenia umowy (12 proc.), żądania darmowych próbek czy usług (10,5 proc.), wygórowane wymagania dotyczące obsługi, serwisu czy terminowości (10,5 proc.), ale również podnoszenie cen (3,5 proc.), wykorzystywanie pomocy państwa (3,5 proc.), obniżka stawek (2 proc.) i opóźnianie dostaw (2 proc.).
Aż co czwarty przedsiębiorca mówi o zmuszaniu go do niekorzystnej zmiany umowy o współpracy na zasadzie „bo covid”. Jest to szczególnie dotkliwe dla osób prowadzących jednoosobową działalność gospodarczą, czyli mikroprzedsiębiorców. Występując – de facto – w roli pracowników, ale niechronionych przez kodeks pracy i pozbawionych wielu świadczeń socjalnych, zostają postawieni przed sytuacją: „albo poczekasz na pieniądze, zgodzisz się na niższe wynagrodzenie – albo się pożegnamy”. Za mikrofirmą nie stoją żadne związki zawodowe. Nie skupia ona w tym aspekcie uwagi organizacji przedsiębiorców.
Najgorsze w tym jest jednak to, że z czasem wytwarza się rodzaj swoistej tolerancji i społecznego przyzwolenia na nieetyczne praktyki na rynku pracy. Czy ktoś jest w stanie podjąć jakieś działania, by przywrócić tu normalność? Bo zdecydowanie wypadałoby coś zrobić, skoro aspirujemy do pozycji kraju wysokorozwiniętego o wysokiej kulturze moralnej.