Jak wynika z danych Federalnej Agencji Zatrudnienia, w szczycie sezonu, w lipcu 2021 roku, w hotelarstwie zatrudnionych było o 15,6 proc. (czyli o 272 812) osób mniej niż w tym samym miesiącu przed pandemią. Jednym z mniej spodziewanych efektów kryzysu pandemicznego jest w Niemczech niedobór siły roboczej.
– W dużej części branży usługowej, która była zamykana, trzeba mówić o szoku koronowym – komentuje problem Stefan Sell, ekonomista i badacz społeczny, w wywiadzie dla „Panoramy”.
Wakaty są niemal wszędzie
Niemiecka gospodarka miała już problemy z brakiem rąk do pracy przed pandemicznym załamaniem. Powodem są zmiany demograficzne. Z jednej strony pokolenie „baby boomers” przechodzi na emeryturę, z drugiej coraz mniej młodych ludzi wchodzi na rynek pracy. Instytut Badań nad Zatrudnieniem (IAB) radzi, by Niemcy ściągnęli z zagranicy ok. 400 tys. pracowników. Także Detlef Scheele, prezes Federalnej Agencji Zatrudnienia, ostrzega przed ogromnym i rosnącym niedoborem siły roboczej w Niemczech. – Jest on znacznie większy niż w poprzednich latach – alarmuje w wywiadzie dla „Süddeutsche Zeitung”. Potrzebni są nie tylko ludzie do pracy w branży HoReCa, ale także lekarze, pielęgniarki, opiekunowie osób starszych, pracownicy do monitorowania zmian klimatycznych, logistycy oraz naukowcy z różnych dziedzin.
Zdaniem Detlefa Scheele kryzys COVID-19 stał się akceleratorem niedoboru siły roboczej w niektórych branżach niemieckiej gospodarki. Szczególnie dotknięte zostały nim sektory o stosunkowo niskich wynagrodzeniach, takie jak branża hotelarska i gastronomiczna. W szczycie pandemii pracownicy dostawali tam tylko niewielkie dodatki za gotowość do pracy, co skłaniało ich do szukania jej w innych branżach.
Kryzys w branży HoReCa
Przez brak pracowników niektóre restauracje skracają godziny swojego funkcjonowania lub zamykają je w określone dni. Według danych Federalnej Agencji Zatrudnienia, w lipcu 2021 r. w hotelach prowadzących restauracje było o 25 proc. mniej niskopłatnych miejsc pracy niż w lipcu 2019 roku, czyli przed pandemią.
Kryzys dotyka także ruch lotniczy. Sytuacja jest tam jeszcze gorsza niż przed pandemią. Brakuje zwłaszcza pracowników obsługi naziemnej, odpowiedzialnych za odprawę czy obsługę bagażu, co powoduje znaczne wydłużenie oczekiwania przy odprawach. Część odchodzących z pracy najprawdopodobniej trafiła do szybko rozwijających się sektorów logistyki i handlu detalicznego.
W obliczu drożejących paliw
Małym i średniej wielkości firmom doskwierają także coraz wyższe ceny benzyny i oleju napędowego: – Rosnące ceny mogą mieć poważne konsekwencje nie tylko dla konsumentów, ale także dla firm – ostrzega Mittelstandsverband BVMW, organizacja reprezentująca niemieckie MŚP, wzywając federalny rząd do interwencji w postaci wprowadzenia ulg podatkowych dla konsumentów i mniejszych firm.
Pomimo, że gospodarka niemiecka posiada znaczące rezerwy eksperci wskazują, że będzie potrzebowała nowego impulsu, by wrócić na ścieżkę stałego rozwoju.