Według niezależnego rosyjskiego portalu Meduza, Władimir Putin planuje zaanektować doniecką oraz ługańską republikę ludową, a także okupowane terytoria obwodów chersońskiego i zaporoskiego.
Według wspomnianego portalu Kreml zamierza przeprowadzić tam referenda o dołączeniu do Rosji. Omawiane mają być dwie daty ich możliwego przeprowadzenia. Pierwsza z nich to połowa lipca, a druga, bardziej realna, to 11 września.
Moskwa ma już podobno szukać specjalistów od PR oraz ludzi do pracy w administracji na tych terenach.
Początkowym celem Putina było najpewniej zajęcie całej Ukrainy. Rosyjska armia nie zdołała jednak zdobyć Kijowa i trzeba było zrewidować plany. Mimo to, gdyby Rosji udało się przejąć wschód i południe Ukrainy to byłby to bardzo duży cios dla państwa Wołodymyra Zełenskiego. Znajduje się tam bowiem wiele cennych zasobów.
Dzięki przyłączeniu tych terytoriów Rosja mogłaby ogłosić pewne zwycięstwo w tej wojnie.
Dla Władimira Putina jest to niezwykle istotna. Gdyby prezydent Rosji odniósł porażkę to fatalnie wpłynęłoby to na jego wizerunek i najpewniej doprowadziłoby do upadku rządów. W przeszłości wystąpiło wiele sytuacji, które moglibyśmy uznać za analogiczne. Przykładowo, gdy Mikołaj II przegrał wojnę z Japonię, to doszło w Rosji do rewolucji roku 1905. Potem, gdy armia nie odnosiła sukcesów na froncie I wojny światowej, a sytuacja w kraju coraz bardziej się pogarszała, doszło do rewolucji, która ostatecznie obaliła rządy Mikołaja, a on został zabity. Z całą pewnością obecny prezydent Federacji Rosyjskiej obawia się, że taka sytuacja może się powtórzyć.
Dlatego też Rosja będzie się starała zająć przynajmniej część Ukrainy, by móc obwieścić sukces przeprowadzanej operacji militarnej.
Źródła:
Tokfm.pl
Pap.pl
Dziennik.pl