– W ciągu najbliższych kilku lat USA będzie miało do dyspozycji szeroką gamę technologii różnych rozmiarów i to naprawdę wiele zmienia w świetle tej polityki modernizacyjnej – oświadczył Rich Powell, dyrektor wykonawczy ClearPatch, konserwatywnej firmy zajmującej się czystą energią.
Amerykańska Międzynarodowa Korporacja Finansów i Rozwoju (MKFR) zaproponowała w tym tygodniu cofnięcie wprowadzonego za rządów Baracka Obamy zakazu finansowania niewojskowych programów nuklearnych za granicą. Podczas konferencji prasowej, na której korporacja ogłosiła zmianę polityki, bardzo podkreślano, że pomoże to promować rozwinięte technologie nuklearne, w tym małe reaktory modułowe i mikroreaktory, które „będą kosztować znacznie mniej niż tradycyjne elektrownie atomowe i mogą być odpowiednie dla rozwijających się krajów”.
USA zbudowały ostatni tradycyjny duży reaktor w latach 70-tych. Późniejsze projekty skasowano lub opóźniono z powodu rosnących kosztów. Istniejące elektrownie są zamykane z powodu konkurencji ze strony tańszych odnawialnych źródeł energii i naturalnego gazu. Przemysł stawia na rozwój mniejszych i tańszych reaktorów. Prawodawcy z obu partii popierają tę technologię jako niemisyjną alternatywę, która może wspomóc niestabilne dostawy energii słonecznej i wiatru w systemie energetycznym przyszłości.
Rząd USA pracuje nad rozwojem większej liczby owych nowych mniejszych reaktorów, niż jakikolwiek inny kraj na świecie, jednak analitycy twierdzą, że wciąż potrzeba około dekady, zanim będą one w pełni sprawne. – Przyszłość przemysłu atomowego, szczególnie w USA, to reaktory nowej generacji – oświadczyła Jackie Kempfer, doradca w kwestii energii atomowej dla Third Way, centrolewicowej fundacji. – Wraz ze zmianą polityki Międzynarodowej Korporacji Finansowej, w końcu mamy odpowiednie warunki by skomercjalizować te technologie – dodała.
Inne potęgi atomowe, jak Chiny i Rosja, także inwestują w małe reaktory, mając przy tym wsparcie swoich rządów. Rozwijające się kraje w Afryce, Azji i Ameryce Łacińskiej posiadają mniej wyrafinowane systemy energetyczne, w które bardzo trudno jest włączyć duże elektrownie atomowe, ale mogłyby używać mniejszych reaktorów, które są tańsze i łatwiejsze do zbudowania, bezpieczniejsze w obsłudze i bardziej elastyczne w swym zastosowaniu. Mniejsze reaktory mogą być używane nie tylko do produkcji elektryczności, co jest głównym zastosowaniem obecnych reaktorów, lecz także to wytwórstwa i ogrzewania, pomagając w rozwoju gospodarczym biedniejszym krajom, które potrzebują więcej, niż tylko mieć zapalone światło.
Todd Moss, dyrektor wykonawczy Energy for Growth Hub, oświadczył, że USA jest co najmniej dwa lata w tyle za Rosją w swoich wysiłkach dyplomatycznych na rzecz komercjalizacji energii atomowej, jako że Kreml już zawiera umowy z rozwijającymi się krajami, dla których energia atomowa jest pożądanym źródłem czystej energii.
NuScale, firma stawiająca sobie za cel zostanie pierwszą używającą mniejszego reaktora modułowego, zawarła porozumienie z firmami w wielu krajach – jak zapewnił jej dyrektor generalny John Hopkins. Jednak zawarcie umowy trwa długo. Hopkins oświadczył, że zmiana polityki Międzynarodowej Korporacji Finansowej pomogłaby jego firmie pokonać wiele wyzwań związanych z finansowaniem projektów w krajach rozwijających się. Znajdujące się w Oregonie NuScale ma nadzieję, że ten rok będzie pierwszym, w którym firma zdobędzie licencję na użycie małego reaktora w USA i spodziewa się, że jej reaktory na lekką wodę będą dostępne na rynku w 2026 r.
– Proponowane zmiany polityki bardzo by pomogły NuScale konkurować z firmami należącymi lub wspieranymi przez zagraniczne rządy – oświadczył Hopkins, dodając, że to by „znacząco wyrównało szanse”.
Simon Irish, dyrektor generalny Terrestrial Energy USA, firmy pracującej nad zaawansowanym reaktorem atomowym na stopioną sól, oświadczył, że zmiana polityki MKFR umożliwia „istotną opcję finansową”, która uczyni USA bardziej konkurencyjnymi. The Export-Import Bank, inny poważny autorytet finansowy USA, nie posiadał nigdy tego typu ograniczeń, jednak oferuje jedynie kredyty i pożyczki.
Kongres utworzył MKFR w 2018 r. jako przeciwwagę dla chińskiej „miękkiej siły” w Afryce i innych rejonach świata. Zapewnia ona firmom działającym w krajach rozwijających się finansowanie poprzez emisję akcji, pożyczki oraz ubezpieczenia od ryzyka politycznego. Zainwestowało łącznie 60 miliardów dolarów, dwa razy więcej niż Prywatna Korporacja Inwestycji Zagranicznych –organ, który Międzynarodowa Korporacja Finansów i Rozwoju zastąpiła. – Decyzja MKFR jasno pokazuje, że rozwój w dziedzinie finansów nadąża za rozwojem technologii jądrowej, co oznacza ogromny potencjał tworzenia nowych miejsc pracy, wzrostu gospodarczego i jako skuteczna czysta alternatywa dla paliw kopalnych – stwierdził Irish.
Osoby sceptyczne wobec małych reaktorów twierdzą, że zmiana polityki MKFR ma miejsce zbyt wcześnie, by zrobić różnicę i jest mało prawdopodobne, by pomogła technologii pokonać istniejące ograniczenia prawne i gospodarcze. – Jeszcze daleka droga przed nami do uczynienia ich rzeczywistością – oświadczyła Allison Macfarlane, była przewodnicząca Komisji Regulacyjnej ds. Energii Jądrowej, obecnie profesor na Uniwersytecie Jerzego Waszyngtona. – Nie wiem, czy to rzeczywiście stanowi istotną zmianę – dodała.
Mniejsze reaktory są tańsze w budowie i produkuje je się po kilka naraz w zestandaryzowany sposób, w fabryce, a nie buduje na miejscu, gdzie będą pracowały. Produkują jednak mniej energii niż tradycyjne reaktory, co oznacza że i gospodarczo działają na mniejszą skalę. Kraje rozwijające się mogą woleć gaz i energię odnawialną, które są tańsze i nie pociągają za sobą obaw dotyczących bezpieczeństwa, które skaziły powszechny obraz energii atomowej.
– To jak pierwsza Tesla: Pierwszy egzemplarz kosztuje miliony, jednak gdy tylko produkujesz je masowo, koszty spadają i stajesz się konkurencyjny – przyznał Moss. – Każdy kraj podejmie własną decyzję w oparciu o koszty, dostępność i wpływ na środowisko.
USA, które stworzyły niewojskowy przemysł jądrowy w latach 50-tych, ryzykuje pozostaniem w tyle, jeśli polityka nie będzie dostosowywana do bieżących realiów. – Jesteśmy bardziej oddani sprawie nierozprzestrzeniania się broni atomowej niż Rosja i Chiny – powiedział Powell. –Nie chodzi o to, czy rozwijające się kraje zdecydują się na użycie technologii atomowej, czy nie. Chcemy być tymi, którzy im ją dadzą – dodał.
Źródło: Josh Siegel/Washington Examiner