Lockdown w Szanghaju, a także inne szeroko zakrojone problemy gospodarcze w państwie, sprawiły, że władze Chin zdecydowały się na obniżenie stopy rezerw obowiązkowych banków o 25 punktów procentowych. W ten sposób państwo stara się działać przeciwko spowolnieniu gospodarczemu.
Poważne problemy
Obecnie w Szanghaju trwa 16 dzień lockdownu, czego konsekwencją są zamieszki i protesty ludzi. Dodatkowo część osób nie ma co jeść, ponieważ dostawy zostały wstrzymane. Działają tylko komitety osiedlowe i dostarczają one niektóre produkty do mieszkańców. Niestety przedłużający się lockdown może doprowadzić do prawdziwej zapaści gospodarczej. Płynność finansowa ma zostać zwiększona dzięki działaniom Banku Ludowego Chin. Chodzi o obniżenie stopy rezerw obowiązkowych o 25 punktów procentowych. W ten sposób uwolnionych zostaną 83 miliony dolarów, co ma poprawić sytuację gospodarczą. W Szanghaju są ogromne kolejki do załadunku statków, a dodatkowo brakuje niektórych towarów. Ludzie próbują również szturmować supermarkety, ponieważ nie mają pożywienia w domach.
Walka ze spowolnieniem
Chiny próbują walczyć ze spowolnieniem gospodarczym na różne sposoby. Miliony Chińczyków jest uziemionych w swoich mieszkaniach ze względu na kolejną falę pandemii. Tym razem robi się jednak naprawdę poważnie, ponieważ ludzie zaczynają protestować. Liczba przypadków nie wydaje się duża, jednak Chiny mają politykę „zero covid”, a to oznacza konieczność wyłapywania każdego pojedynczego przypadku. Obecnie jest dziennie około 20-25 tysięcy wyników pozytywnych testów. Warto jednak zaznaczyć, że tylko 13 osób w Szanghaju znajduje się na oddziale intensywnej terapii. Tym samym można uznać, że fala ta na pewno nie jest poważniejsza od tych, które były spotykane w Europie, natomiast chińskie podejście jest zupełnie inne i wiąże się z poważnymi działaniami ze strony władz.
