W mediach pojawił się długo niewidziany Ryszard Petru. Były poseł, który zasłynął dzięki swoim licznym gafom i ucieczce z kochanką na Maderę, ostrzegł Polaków przed kryzysem gospodarczym na miarę tego, jaki kilka lat temu dotknął Grecję.
Na antenie Polsatu Ryszard Petru, który teraz zajmuje się Instytutem Myśli Liberalnej, nie szczędził słów krytyki pod adresem rządu. Jego zdaniem inflacja wymknęła się rządowi spod kontroli i będzie trudno ją zatrzymać. Wskazuje, że dowodem na nieokiełznaną inflację są paniczne ruchy NBP, który mocno podnosi stopy procentowe, bo doskonale wie, że przespał sprawę.
„Jesteśmy bliżej Grecji niż kiedykolwiek”
Petru wyraził przekonanie, że Polska jest obecnie „bliżej Grecji niż kiedykolwiek”. Warto w tym miejscu przypomnieć, że kryzys w Grecji odbił się szerokim echem w całej Europie i skutkował gwałtownym zubożeniem Greków. Nastąpiły ostre cięcia pensji i emerytur, a zagrożonych ubóstwem było nawet 35 proc. obywateli.
Peru zaznaczył, że inflacja w Polsce jest dwa razy wyższa niż w UE. Jego zdaniem, w tej sytuacji absurdem jest dolewania benzyny do ognia i wypłacanie emerytom „czternastek”. Petru zauważył, że 15 proc. inflacji oznacza w praktyce, że przeciętny Polak przez dwa miesiące w roku będzie pracował za darmo.
15 proc. inflacji to naprawdę dużo. Dwie pensje rocznie nam znikają
Gafy i kochanka
Ryszard Petru w czasach, gdy nie wychodził z telewizji, gdyż pełnił mandat posła, zasłynął głównie gafami, jakie popełniał. Doszło nawet do tego, że gafa goniła gafę. Petru stwierdził na przykład, że na świecie jest „sto trzydzieści parę krajów”. Tymczasem według ONZ na świecie istnieje 195 państw. Inna słynną wpadką posła było nazwanie święta „Trzech Króli” – świętem „Sześciu Króli”.
Ale największą wpadkę Petru zaliczył, gdy zdecydował się wyjechać na sylwestra na Maderę. Nie byłoby tu niczego nadzwyczajnego, gdyby nie fakt, że został przyłapany w samolocie z posłanką Joanną Schmidt, mężatką i matką trójki dzieci.
Źródło: polsatnews.pl