Prognozy pogody na majówkę nie są zachęcające, podobnie jak wysokie ceny, związane z inflacją. W poprzednich latach, zwłaszcza przed pandemią, wszystkie miejsca w hotelach oraz kwaterach prywatnych były pozajmowane. Obecnie hotelarzom zostało sporo wolnych pokojów.
Tylko 32% zajętych pokoi?
Dane z portalu Booking wykazały, że tylko 32% pokoi w hotelach, pensjonatach i kwaterach prywatnych jest zajętych. Z kolei zdaniem hotelarzy wskaźnik ten jest wyższy i wynosi 50%. Wszystko to jednak nie nadrabia strat związanych z dwoma poprzednimi latami, a więc czasem pandemii. Dodatkowo obecne wyniki są przynajmniej o połowę gorsze od tych z lat 2015-2019, gdy zajętych było praktycznie 100% pokoi. Dla górali to już trzecia majówka z rzędu, gdy wyniki są znacznie gorsze od średniej. Obecnie hotele są otwarte i nie ma żadnych obostrzeń, jednak niewiele to zmienia, ze względu na inne czynniki. Niektórzy goście rezerwują obecnie pokoje w formie last minute, a więc nawet dzień przed przyjazdem.
Szalejąca inflacja i słaba pogoda
Jednym z czynników, wpływających na małe zainteresowanie tegoroczną majówką, są słabe prognozy pogody, zwłaszcza w górach. Zapowiadany jest praktycznie ciągły deszcz, a tym samym może to działać zniechęcająco. Do tego dochodzi drożyzna i to nie tylko w hotelach, ale także restauracjach i wysokie ceny paliwa. Dwucyfrowa inflacja sprawia, że wiele osób zastanawia się nad swoimi wydatkami i planuje je. Jeszcze trzy lata temu para mogła wydać na 3-4 dni tylko tysiąc złotych, a obecnie ciężko zamknąć się w kwocie 2 tysięcy złotych. Właśnie dlatego spada zainteresowanie tego typu wyjazdami, zwłaszcza krótkimi, związanymi ze sporym wydatkiem.
