To skutek niekorzystnych rozwiązań dla zleceniobiorców, którzy nie zostaną objęci np. ulgą dla klasy średniej. Zmieni się rozliczanie składki zdrowotnej, co będzie skutkowało obniżeniem kwoty netto z każdej umowy. W efekcie zleceniobiorcy, aby uniknąć strat w wynagrodzeniach „na rękę”, prawdopodobnie przejdą na umowy o dzieło, które są praktycznie nieoskładkowane.
– Powstanie ogromna presja na to, by wszędzie tam, gdzie jest to możliwe, skorzystać z umowy o dzieło. Jeśli oczekiwany rezultat okaże się utworem, który będzie się mieścił w jednej z działalności twórczych wymienionych w ustawie o PIT, to osoba wykonująca dzieło zapłaci podatek od połowy swojego dochodu, a składek do ZUS i nieodliczalnej składki na ubezpieczenie zdrowotne nie zapłaci w ogóle – powiedziała cytowana przez „Rz” Anna Misiak, partner w MDDP.
Osoby, które zdecydują się na zmianę umowy zlecenie na dzieło będą musiały być bardzo uważne, bo trafią na celownik ZUS, który w skrajnych przypadkach będzie mógł zakwestionować zmianę i zażądać zapłaty składek.
Źródło: Rzeczpospolita