Jego zdaniem, rozbudowa portu w Elblągu powinna być polskim priorytetem. Tak samo jak zwiększenie zdolności przeładunkowej, w czym miałby pomóc właśnie przekop Mierzei Wiślanej. Z kolei zablokowanie przekopu oznaczałoby, że przedsięwzięcie straciłoby sens, bo brakowałoby kanału żeglugowego. „Zatem sprzeciw Rosjan planujących podobną inwestycję jest nawet zrozumiały. Nie mają oni bowiem żadnego interesu, by ułatwiać rozwój naszego portu, wręcz przeciwnie. Takie rozważania każą jednak zapytać. Jaki jest wspólny mianownik sprzeciwu Rosjan wobec polskiej inwestycji, ze sprzeciwem polskiej opozycji i Brukseli?” – pisze Woźniak.
I dodaje, że warto zwrócić uwagę na to, iż niemieckie inwestycje w Rosji są największe od dekady. I to w dobie agresji Rosji wobec sąsiadów. „A przecież nie jest tajemnicą, iż interesy Komisji Europejskiej są większości tożsame z interesami Berlina. Rosja planuje budowę portu głębokowodnego w miejscowości Jantarny w obwodzie kaliningradzkim. Maksymalna możliwość przeładunkowa portu ma sięgać blisko 50 mln ton. Inwestycja może wpłynąć na sytuację nie tylko Zalewu Wiślanego i Elbląga, ale także największego polskiego portu w Gdańsku” – zaznacza Woźniak.
O planach portu w Jantarnym poinformował już w 2019 r. dziennik „Kommiersant”, powołując się na list Andrieja Biełousowa, doradcy prezydenta Władimira Putina. Władze obwodu kaliningradzkiego potwierdziły i jednocześnie odmówiły podania szczegółów. Rząd Rosji ocenił już projekt z punktu widzenia udziału państwa i przyciągnięcia inwestorów zagranicznych. Wartość projektu szacowana jest na ponad 3 mld USD. Większość wyłoży rząd z budżetu centralnego. „Rosjanie prowadzą również ambitny program inwestycyjny, który ma za zadanie przejęcie całości tranzytu towarów przechodzącego przez wspomniane już porty. A Elbląg jest tu kluczowy” – dodaje autor artykułu.
Cały materiał na www.dorzeczy.pl
Źródło: Do Rzeczy