Władze Rumunii podały że w piątek rano zostały one zaatakowane przez hakerów. Nie udało się im wykraść żadnych poufnych danych rządu.
Rumuński rząd ofiarą hakerów
Jak podał rumuński rzecznik rządu Dan Carbunaru w piątek rano doszło do ataku hackerskiego na kilka ważnych stron internetowych w Rumunii. Ofiarą padła między innymi strona rządu. Był to atak typu DDOS czyli atak polegający na przeładowaniu strony zapytaniami aby ta nie była w stanie funkcjonować. Atak tego typu potrafi na długo sparaliżować stronę internetową lub system komputerowy.
Carbunaru oświadczył że żadne ważne i wrażliwe dane nie zostały wykradzione. Obecnie rumuńskie służby zajmują się przywracaniem działania stron i analiza sposobu w jaki go przeprowadzono. Atak ten mógł znacznie utrudnić pełnienie swych funkcji przez wiele państwowych instytucji jak i zakłócić normalne działanie całego państwa. Ataki na tą skalę są rzadkie ale kiedy już mają miejsce potrafią mieć szeroko sięgające konsekwencje. To tylko pokazuje jak niebezpieczny potrafi być dobrze zaplanowany atak hackerski.
Hakerzy Putina
Rumuński rząd zadeklarował że zbada czy atak nie miał nic wspólnego z wojną na Ukrainie. Mógł być on próbą przed atakiem na ukraińskie systemy. W najgorszym wypadku tego typu atak mógłby nawet poprzedzać inwazję. Można się spodziewać że rumuński rząd zwiększy swoje inwestycje w sferze cyberbezpieczeństwa. Jest to dosyć młoda ale niezwykle ważna gałąź architektury bezpieczeństwa każdego państwa.
Rosjanie są znani z korzystania z ataków hackerskich w celu destabilizacji innych państw. Działa dla nich najprawdopodobniej kilka grup hackerów przeprowadzających różne działania na przestrzeni lat. Wiadomym jest także że Rosjanie wykorzystują tzw. opłacane trolle do szerzenia dezinformacji w Internecie. Czy Polska inwestuje wystarczająco dużo w bezpieczeństwo w sieci?
Źródło: PAP
