Wszystkie badania nastrojów przeprowadzone w pierwszym kwartale 2020 r. pokazują największe od 2008 roku załamanie. Według analityków Międzynarodowego Funduszu Walutowego, dynamika PKB Polski wyniesie w 2020 r. minus 4,6 procent. Jeśli tak się stanie, to „zresetowana” gospodarka wróci do poziomu sprzed dwóch lat. Ci sami eksperci z MFW przewidują jednak odreagowanie i odbicie polskiej gospodarki w 20121 r. – aż do +4,2 procent. Należy jednak pamiętać, że odbicie to nastąpi od znacznie obniżonej „bazy”.
Trudniej o kredyt
Narodowy Bank Polski prognozuje dalsze zaostrzanie polityki kredytowej w II kwartale br. Jego skala określana jest jako „znaczna”. Banki spodziewają się spadku popytu na większość kredytów. Sygnalizują silne zaostrzenie polityki kredytowej we wszystkich ich kategoriach, a zwłaszcza zdecydowanie trudniej będzie sektorowi MŚP, gdzie można spodziewać się wręcz zamknięcia drogi do pozyskania kredytu na inwestycje długoterminowe. Z kolei finansowanie płynności do pewnego stopnia będzie starał się zastąpić faktoring, od którego można spodziewać się pomocy firmom zasileniu ich w kapitał obrotowy.
Bibby MSP Index, wzorowany na indeksie PMI, a obrazujący nastroje wśród małych i średnich przedsiębiorstw, w kwietniu br. osiągnął zaledwie 23,5 pkt. (w porównaniu do 54,3 pkt. w marcu 2019 r.). Według GUS, który również bada i ocenia nastawienie przedsiębiorców, w kwietniowym odczycie nie ma ani jednego sektora, w którym utrzymywałyby się dobre nastroje. Wszystkich dotknęły restrykcje i społeczna kwarantanna, a dużym problemem są rosnące zwolnienia pracowników.
Pesymiści i optymiści
Najbardziej ucierpiał sektor motoryzacyjny. Zdecydowanie pesymistyczne w przyszłość spoglądają przedsiębiorcy z szeroko pojętej branży turystycznej, przede wszystkim z firm należących do segmentu zakwaterowania (turystyka) oraz gastronomii.
Lepsze nastroje panują w sektorach żywności i produkcji metali, które pomimo zamrożenia gospodarki nadal (rok do roku) pozostały przy dodatnich wynikach. Najmniejsze pogorszenie nastrojów sygnalizują firmy z sekcji „działalność finansowa i ubezpieczeniowa” oraz „informacja”.
Szczególnie dużą odporność na kryzys wykazuje zaś budownictwo. W marcu br. produkcja budowlano-montażowa wzrosła o 3,7 proc. rok do roku., wobec wzrostu o 5,5 proc. w lutym. Wielu analityków rynku i ekonomistów spodziewa się, że to właśnie ten sektor będzie miał do odegrania dużą i pozytywną przy wydobywaniu się polskiej gospodarki z pandemicznego kryzysu. Szczególnie dobre prognozy dotyczą budownictwa infrastrukturalnego, gdzie spodziewane jest pobudzenie popytu przez zamówienia publiczne, zarówno centralne, jak i samorządowe, co jest związane także z napływem nowych środków unijnych do Polski.
Nie tylko Polska
Także inne kraje europejskie ucierpiały na skutek pandemii COVID-19. PKB Francji spadł w pierwszym kwartale o 5,8 proc. (wobec czwartego kwartału zeszłego roku), w Hiszpanii o 5,2 proc., a w USA o 1,2 procent. Jest to tym bardziej dotkliwe dla tych krajów, że jeszcze przed epidemią niewypłacalność dotykała wielu firm, pomimo wzrostu gospodarczego – tak raportuje Euler Hermes.
Wpływ na głębokość recesji w Polsce będzie miał nie tylko popyt zewnętrzny, ale oczywiście także koniunktura na innych rynkach. Chociaż gospodarka Polski nie jest aż tak otwarta jak gospodarki wielu innych krajów i nie ucierpiała zbytnio na zamknięciu granic i zakłóceniach w międzynarodowych łańcuchach dostaw, nasz największy partner handlowy, czyli Niemcy przeżywa poważne problemy gospodarcze. Według Federalnego Urzędu Statystycznego (Destatis) pandemia ciężko doświadcza gospodarkę Niemiec, której PKB spadł o 2,2 proc. w I kwartale br. – w porównaniu do IV kwartału ubiegłego roku. Odbije się to na polskich producentach i eksporterach, rzutując niekorzystnie na saldo naszych obrotów handlowych.