Zdaniem analityków Euler Hermes widać już pewną stabilizację w handlu tekstyliami i odzieżą w Europie. Po odmrożeniu gospodarek znowu rośnie sprzedaż, szczególnie w tych segmentach, w których europejscy producenci są najbardziej konkurencyjni. Euler Hermes mówi też o postępach w zakresie produktywności. Niestety ten rok, tak czy inaczej, można zaliczyć do straconych. Lepiej ma być dopiero w przyszłym. – Przewidujemy, że w 2021 roku dojdzie do odbicia w obrotach o 15 procent, jednak powrócą one do poziomów sprzed kryzysu dopiero w roku 2023, zakładając postępującą poprawę globalnej sytuacji w zakresie sytuacji epidemicznej oraz zapewnienie wsparcia finansowego dla gospodarki – twierdzi Aurélien Duthoit, doradca sektorowy ds. handlu detalicznego w Euler Hermes.
W analizach i prognozach ekspertów, nie tylko Euler Hermes, przewija się myśl, że dopóki kryzys się nie skończy, branża będzie wymagała szczególnego traktowania ze strony instytucji publicznych powołanych do wspierania przedsiębiorczości w okresie pandemii. Rządowe programy wprowadzone przez różne kraje sprzyjają utrzymywaniu miejsc pracy i wysokich poziomów finansowania do końca 2021 roku. Pomimo tego zatrudnienie w firmach związanych z szeroko pojętą branżą tekstylną w krajach unijnych spadło o 8 procent, co przekłada się – niestety – na redukcję 158 tysięcy miejsc pracy i zamknięcie (jak na razie) 6 procent firm. Według Euler Hermes, europejska branża tekstylna i odzieżowa zanotuje w tym roku 19-procentowy spadek przychodów, przy jednoczesnym 9-procentowym spadku PKB w krajach strefy euro.
Polskie firmy to często MŚP
Udział małych i średnich firm w obrotach ogółem europejskiej branży tekstylnej jest dwukrotnie wyższy niż średnia w sektorze produkcyjnym. W Polsce tworzy ją około 25 tysięcy firm, zatrudniających łącznie 145 tysięcy osób i nasz kraj ma na tym rynku coraz większe znaczenie. Można powiedzieć, że przez ostatnie pięć lat branża tekstylna w Polsce przeżywała swoje prosperity, a obroty, głównie za sprawą eksportu do Niemiec, rosły rokrocznie o około 20 procent. Niestety, tak jak w przypadku innych branż i sektorów gospodarki, od stycznia do maja br. sprzedaż polskiego sektora tekstylnego spadła aż o 15 procent (rok do roku).
Przed ciosem spowodowanym lockdownem nie obronił się do końca także sektor modowy, który znakomicie rozwijał się przed pandemią. Według KPMG, przychody firm sektora modowego w Polsce jeszcze w 2019 roku wyniosły 70,2 mld zł, z czego 51,5 mld zł przypadło na branżę odzieżowo-obuwniczą, a 18,7 mld zł akcesoryjno-galanteryjną. To dużo, zważywszy także na fakt, że tworzą go w ogromnej większości firmy stricte rodzime. Ich udział w całym rynku modowym wynosi około 73 procent, co odpowiada 51,8 mld zł. Mają one przy tym silne związki z innymi sektorami gospodarki; z całym szeregiem małych, średnich i dużych przedsiębiorców pracujących wokół sektora. Branża modowa odpowiada w Polsce za wpływy do budżetu państwa sięgające 16 mld zł rocznie. To wszystko stanowi dodatkowy argument przemawiający za tym, że należy dbać o tę branżę w szczególny sposób.
Nasze rodowe srebra
Dziś jej sytuacja nadal jest niestabilna, podobnie jak galerii handlowych, gdzie ruch klientów nie powrócił do poziomów sprzed wybuchu pandemii. – Nie ma czasu do stracenia, trzeba zrobić wszystko by zminimalizować straty i uniknąć negatywnych gospodarczych konsekwencji – ostrzega prof. Witold Orłowski, główny doradca ekonomiczny PwC w Polsce.
Atutem sektora modowego i całej, szeroko pojmowanej polskiej branży tekstylnej, jest utrzymywanie wysokiej jakości, podobnie jak to ma miejsce np. we Włoszech. – Polska produkcja to produkcja o wyższej wartości dodanej, w której liczy się jakość. Do tego dochodzą wąskie specjalizacje, takie jak szycie mundurów wszelkiego rodzaju, odzieży roboczej czy tapicerki samochodowej. Ponadto należy dodać produkcję materiałów obiciowych, która – choć może nie w skali włoskiej konkurencji – odnalazła swoją niszę w naszej dosyć dynamicznej branży meblarskiej – zauważa Tomasz Starus, członek zarządu ds. Oceny Ryzyka w Euler Hermes i zaraz dodaje: – Dynamicznej oczywiście w czasach dobrej koniunktury.