Badania australijskich naukowców wykazały, kogo najczęściej atakują rekiny.
W ostatnim czasie doszło do krwawych ataków rekinów na Morzu Czerwonym. Ofiarami morskich drapieżników padły dwie kobiety. Jedna z nich nie przeżyła ataku, bo straciła zbyt dużo krwi. Rekin odgryzł jej rękę i nogę. Wypadki te zachęcają do przyjrzenia się wynikom badań na temat ataków rekinów.
Raport australijskich badaczy
Biolodzy i ichtiolodzy z Bond University w Gold Coast w Australii badali wszystkie przypadki ataków rekinów na antypodach w latach 1982-2011. Z badań wynika, że rekiny najczęściej atakują mężczyzn. Stanowią oni bowiem aż 84 procent wszystkich niesprowokowanych ugryzień rekinów i 89 procent ofiar śmiertelnych.
Zdaniem badaczy, wyniki są dosyć zaskakujące, ale można je łatwo wytłumaczyć. Podkreślają, że mężczyźni spędzają w wodzie więcej czasu. Więcej też niepotrzebnie ryzykują i popisują się.
Australia ma większe rekiny
Australia ma największą liczbę śmiertelnych ataków rekinów. Wyprzedza w tej statystyce RPA i USA. Jednak najczęściej rekiny gryzą w USA. Według naukowców, w Stanach Zjednoczonych jest po prostu dużo rekinów, ale małych, podczas gdy w Australii mamy do czynienia z dużymi rekinami.
– Stany Zjednoczone mają dużo rekinów, ale mają też dużo małych rekinów. To jest prawdopodobnie główny powód. Rekiny w Australii zabijają częściej, bo są większe – tłumaczy badacz Daryl McPhee.
Źródło: Fakt