Rosyjski ambasador Sergiej Andriejew został oblany czerwoną farbą w Warszawie podczas obchodów radzieckiego dnia zwycięstwa.
Radziecki dzień zwycięstwa
Dzisiaj 9 maja. Rosjanie świętują dziś dzień zwycięstwa, jedno z najważniejszych świąt narodowych tego kraju. Celebracje dotyczą zakończenia 2 Wojny Światowej, lub też jak Rosjanie ją nazywają Wielkiej Wojny Ojczyźnianej. My obchodzimy ją 8 maja, Rosjanie 9 przez różnice stref czasowych. W czasach sowieckich było to zaraz obok Dnia Pracy jednym z najważniejszych świąt.
Również dzisiaj Rosjanie nawiązują do tej tradycji. Jak twierdzą dzisiaj ponownie walczą z faszyzmem, tym razem Ukraińskim. Dzień Zwycięstwa jest szeroko wykorzystywany w rosyjskiej propagandzie. Ma on wzmacniać post sowiecką dumę narodową i poczucie jedności. To święto jest dla nich ważniejsze niż święta religijne. Podczas prawosławnej Wielkanocy nie mieliśmy żadnego zatrzymania działań wojennych ani hucznych obchodów jakie obserwujemy dzisiaj. Rosyjski ambasador też chciał świętować dzień zwycięstwa w Polsce i to w sposób wystawny. Napotkał jednak kilka przeszkód.
Upokorzony ambasador
W obchodach dnia zwycięstwa przeszkodziło ambasadorowi Rosji kilka rzeczy. Na początku chciał on zorganizować obchody oficjalnie jednak miasto warszawa nie wyraziło na to zgody jak i pomysł ten nie spotkał się z aprobatą Polaków. Postanowiono więc że uroczystości odbędą się skromnie. Andriejew przyjechał na cmentarz przy ul. Żwirki i Wigury aby złożyć kwiaty na mauzoleum żołnierzy radzieckich. Nie spotkał się jednak z przyjaznym przywitaniem.
On i jego ludzie zostali przywitani okrzykami ,,faszyści” i ,,zabójcy.” Ambasador nie zwrócił uwagi na te okrzyki i zmierzał prosto do mauzoleum. Wtedy oblano go czerwoną farbą i we wstydzie ze swoimi ludźmi wrócił do samochodu i odjechał. Niektóre źródła mówią że była to sztuczna krew. MSZ Rosji skomentowała to wydarzenie jako przejaw polskiego faszyzmu. Mało prawdopodobnym jest aby Polacy zbytnio się tym przejęli.
Źródło: PAP
