fbpx
Strona głównaWiadomościBez europejskiego przemysłu metali nieżelaznych nie będzie Zielonego Ładu

Bez europejskiego przemysłu metali nieżelaznych nie będzie Zielonego Ładu

-

Niezależnie od gospodarczych zawirowań i perturbacji spowodowanych epidemią COVID-19 działania ukierunkowane na osiągnięcie neutralności klimatycznej pozostają priorytetem Komisji Europejskiej, która utrzymała większość pierwotnie określonych terminów realizacji poszczególnych inicjatyw składających się na Europejski Zielony Ład. W zamyśle KE ma on stanowić główną siłę napędową do wyjścia z kryzysu oraz fundament, na którym zdekarbonizowana, silna i innowacyjna gospodarka naszego kontynentu ma budować swoją światową pozycję konkurencyjną.

Podstawowym założeniem Zielonego Ładu jest przechodzenie na czystą, odnawialną energię, co docelowo – w perspektywie kilkudziesięciu lat – ma pozwolić na zbudowanie w Europie gospodarki zeroemisyjnej. Choć tempo i zakres potrzebnych do tego zmian są i będą różne dla różnych krajów i różnych gałęzi przemysłu, to zarówno dla polskiego jak i europejskiego sektora metali nieżelaznych proces ten oznacza zarówno ogromne koszty związane z koniecznością wdrożenia nowych technologii, jak też szansę na rozwój i zwiększenie produkcji.

Konsument i producent energii

Górnictwo i przetwórstwo metali to sektory energochłonne, czego najlepiej dowodzi fakt, że KGHM Polska Miedź S.A. jest największym odbiorcą energii elektrycznej w Polsce. Cena energii jest więc jednym z kluczowych czynników oddziałujących na rentowność produkcji. Każdego roku koncern zużywa około 2,8 TWh energii, w większości zakupionej na rynku.

Dążąc do zmiany tej sytuacji, w latach 2011–2016, za ponad 700 mln zł, KGHM Polska Miedź S.A. wybudował własne wysokosprawne bloki kogeneracyjne. Dwie gazowo-parowe jednostki zlokalizowane zostały w Polkowicach i Głogowie. Każda z nich ma moc 42 megawatów elektrycznych i 40 megawatów termicznych. Te elektrociepłownie pracują przez 11 miesięcy w roku i osiągają sprawność na poziomie 80 proc. Podczas gdy produkowana w nich energia elektryczna jest w pełni wykorzystywana na potrzeby własne KGHM, całość powstającej w blokach energii cieplnej przekazywana jest do systemów ciepłowniczych Polkowic, Lubina i Głogowa. Dzięki temu, dostarczając łącznie blisko 800 000 GJ ciepła kogeneracyjnego, lubińska spółka jest najważniejszym dostawcą ciepła użytkowego dla łącznie 165 tys. mieszkańców tych miast.

Przedstawiciele firmy nie ukrywają, że mając na względzie uwarunkowania wynikające z dążenia do ograniczania emisji oraz kwestie bezpieczeństwa dostaw energii elektrycznej po konkurencyjnych cenach, kwestiom energetyki poświęcają szczególną uwagę. Dali temu wyraz przede wszystkim w zaprezentowanej pod koniec 2018 r. nowej strategii spółki. Zainicjowany wówczas ambitny program strategiczny rozwoju nowych źródeł energetycznych zakłada, że do końca 2030 roku nawet 50 proc. rocznego zapotrzebowania KGHM Polska Miedź S.A. (a więc około 1,6 TWh) będzie pokrywane z własnych źródeł energii. Znaczna jej część (300 MW) pochodzić będzie z własnych projektów w obszarze energii słonecznej i wiatrowej.

Pierwsze tego typu inwestycje są już realizowane lub zaplanowane – to pięć farm fotowoltaicznych o łącznej mocy 107 MWp, których roczna produkcja wynosić będzie ponad 116 MWh. Szacunkowe nakłady inwestycyjne związane z tymi instalacjami to 75 mln EUR, a ich uruchomienie pozwoli spółce zredukować emisje (w porównaniu do emisji powstałych w przypadku korzystania z energii z rynku) o 88 kt CO2 rocznie.

Kluczowe zagadnienie finansowania

Aby osiągnąć zamierzony cel strategiczny, spółka rozważa różne warianty – począwszy od zwiększenia poziomu zużycia gazu, poprzez kombinację rozwiązań wykorzystujących gaz, energię słoneczną i wiatrową, aż po oparcie się przede wszystkim na źródłach odnawialnych przy jednoczesnym stopniowym wycofywaniu funkcjonujących obecnie bloków gazowo-parowych. W zależności od analizowanego wariantu szacunkowe nakłady wahają się od około stu aż do – przy założeniu redukcji emisji na poziomie ok. 1 mln ton CO2 rocznie – kilkuset milionów euro.

Fot. KGHM S.A.

Widać zatem wyraźnie, że konsekwencje wynikające z polityki klimatycznej i energetycznej Unii Europejskiej są dla branży istotnym wyzwaniem, szczególnie jeśli zestawimy je z silną i stale rosnącą presją konkurencyjną ze stronny nieskrępowanych podobnymi wymogami regulacyjnymi podmiotów spoza Europy, w tym przede wszystkim z Azji. Dodatkowym czynnikiem ograniczającym możliwości działania jest fakt, że oprócz ogromnych nakładów inwestycyjnych, europejski przemysł musi jednocześnie liczyć się ze stałym i drastycznym wzrostem cen uprawnień do emisji CO2 oraz ryzykiem okrojenia listy sektorów objętych systemem rekompensat kosztów pośrednich w ramach IV okresu rozliczeniowego Systemu Handlu Emisjami Unii Europejskiej na lata 2021–2030.

W nadchodzących latach przed całym europejskim przemysłem metali nieżelaznych staną zatem bardzo poważne wyzwania związane z dostosowaniem obecnych modeli biznesowych i procesów produkcyjnych do zmieniających się warunków związanych z dążeniem do neutralności klimatycznej. Nie dziwi zatem, że na ekonomiczną wykonalność tych inwestycji znaczący wpływ będą miały sposób i koszt finansowania. Ze względu na zmienność cen miedzi i potrzebę ciągłych inwestycji w proces produkcyjny, a także obecny poziom zadłużenia, dla tego typu inwestycji potrzebne jest finansowanie, które pozwoliłoby uniknąć obciążania bilansu KGHM Polska Miedź S.A. W tym względzie władze spółki liczą przede wszystkim na fundusze i środki z Unii Europejskiej, zarówno te dostępne w ramach Funduszu Modernizacji, jak i pochodzące z innych źródeł i mechanizmów.

Przedstawiciele koncernu nie ukrywają, że liczą również na wsparcie regulacyjne, które pozwoliłoby obniżyć obecne koszty, w tym szczególnie te powiązane z wytwarzaniem i pozyskiwaniem energii elektrycznej, a także na szybsze i mniej skomplikowane postępowania administracyjne w odniesieniu m.in. do planów zagospodarowania przestrzennego.

Miedziany impuls europejskiej transformacji

Myliłby się jednak ten, kto uważa, że KGHM Polska Miedź S.A. oczekuje wyłącznie na wsparcie Unii Europejskiej, która miałaby tylko „dokładać się” do inwestycji branży, nie oferując Wspólnocie nic w zamian. I bynajmniej nie chodzi tu tylko o to, że dzięki wsparciu finansowemu lubińska spółka będzie w stanie znacząco ograniczyć własne emisje, a tym samym w jakimś stopniu przyczynić się do osiągnięcia tego wyjątkowo ambitnego planu, jakim jest neutralność klimatyczna. Najistotniejszy wkład w budowę Zielonego Ładu wnoszą bowiem jej produkty, bez których niemożliwa będzie jakakolwiek transformacja energetyczna.

Już w 2017 r. Bank Światowy prognozował, że do 2050 r. rozwijająca się produkcja turbin wiatrowych potrzebować będzie o 300 proc. więcej metali. Kolejne 200 proc. więcej to zapotrzebowanie niezbędne do wytwarzania paneli słonecznych. Aż o 1000 proc. miało też wzrosnąć zużycie metali niezbędnych do produkcji akumulatorów. Biorąc pod uwagę, że wyliczenia te powstały jeszcze przed ogłoszeniem programu neutralności klimatycznej 2050, można z dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że w rzeczywistości potrzeby te będą jeszcze większe.

Szacuje się, że w latach 2020–2050 w technologiach, które mają pozwolić na zmniejszenie emisji gazów cieplarnianych w UE o 75 proc., potrzebne będzie 22 mln ton miedzi (szacunek w oparciu m.in. o unijny scenariusz „High-RES” do 2050 r. oraz Energetyczną Mapę Drogową UE do 2050 r.).

Rola Polski w strategicznej autonomii surowcowej Europy

Bez cienia przesady można zatem stwierdzić, że odpowiednia podaż metali nieżelaznych jest warunkiem niezbędnym do osiągnięcia przez Europę neutralności klimatycznej. Tymczasem od lat mamy do czynienia z rosnącym deficytem rodzimego wydobycia. Podczas gdy globalna produkcja miedzi wzrosła o około 50 proc., jej ilość wytwarzana w Europie pozostała praktycznie bez zmian. Stale rośnie za to udział w światowej produkcji Azji – z 27 proc. na początku lat 90. ubiegłego wieku, do 61 proc. w roku 2017. Unia Europejska jest więc coraz bardziej uzależniona od importu.

Branżowe szacunki wskazują, że miedź produkowana poza Unią Europejską ma średnio dwukrotnie większą emisję jednostkową w porównaniu do miedzi pochodzącej na przykład z Polski. Różnica ta rośnie jeszcze bardziej, jeśli weźmie się pod uwagę surowiec pochodzący z Azji, a szczególnie z Chin. Doświadczenia płynące z pandemii COVID-19 oraz wojny handlowej pomiędzy USA a Chinami, jak również wzrastające w strefie Morza Południowochińskiego napięcie militarne powodują, że Państwo Środka staje się jednak coraz mniej pewnym dostawcą. Jest to kwestia szczególnie istotna przede wszystkim w odniesieniu do metali nieżelaznych – strategicznych surowców niezbędnych do długoletniej budowy zrównoważonej gospodarki Europy.

Sytuacja ta stanowi historyczną szansę na budowę strategicznej autonomii surowcowej Europy. W odniesieniu do miedzi rolę jej fundamentu z powodzeniem pełnić mogą zlokalizowane w Polsce, jedne z największych na świecie, dolnośląskie złoża należące do KGHM. Bazując na naszym, rodzimym potencjale, spółka jest w stanie kontynuować produkcję co najmniej przez 30-40 kolejnych lat i zapewnić postępującemu Zielonemu Ładowi solidne, stabilne i zgodne z najwyższymi normami środowiskowymi podstawy rozwojowe.

Ogłaszając i wprowadzając w życie ideę gospodarki neutralnej dla klimatu, Wspólnota pokazała, że nie boi się ambitnych i trudnych wyzwań, mimo że skala i tempo zmian spowodowanych koniecznością osiągnięcia kolejnych celów redukcyjnych są bezprecedensowe i nieporównywalne z dotychczasowymi wysiłkami w tym zakresie. Utrzymanie tych priorytetów także w warunkach spowolnienia gospodarczego wywołanego epidemią COVID-19 dowodzi, że w dążeniu do wytyczonych celów Komisja Europejska jest konsekwentna i zdeterminowana. Warto wierzyć, że odwagi nie zabraknie jej również wówczas, gdy dojdzie do podejmowania kluczowych decyzji dotyczących tego, jak możemy i jak powinniśmy podążać obraną już drogą.

MATERIAŁ PRZYGOTOWANY WE WSPÓŁPRACY Z KGHM POLSKA MIEDŹ S.A.

Kategorie

Najnowsze

Najczęściej czytane

Zobacz również