Ostatnio, Brad Pitt udzielił wywiadu dla magazynu ”GQ”. Przyznał się on do swojej choroby alkoholowej. Wyjawił iż bał się, że skończy jak Philip Seymour Hoffman i , że jego problemy będą smakowitym kąskiem dla mediów.
Gwiazda światowej sławy, Brad Pitt, opowiedział swoją historię w rozmowie dla ”GQ”. Wyjawił, że zaczął realnie myśleć o terapii po rozwodzie Angeliną Jolie i śmierci Philipa Seymoura Hoffmana.
Brad Pitt zaprzyjaźnił się z Hoffmanem na planie filmy ”Moneyball” w 2011 roku. Podczas realizacji tego projektu, Hoffman żył w trzeźwości już 23 lata. Niestety w 2013 r. aktor wrócił do używek. Kilka miesięcy później zmarł z powodu przedawkowania. Pitt przyznał, że był ogromnie poruszony faktem, jak media rozgrzebywały problem z używkami Hoffmana i jak wyglądało przez to życie jego przyjaciela.
Brad przyznał, że zaczął się bać iż podzieli los przyjaciela. To właśnie zaważyło na decyzji dołączenia do grupy Anonimowych Alkoholików. Po rozwodzie z Angeliną, Pitt regularnie uczęszczał na terapię przez około dwa lata.
Miałem naprawdę fajną grupę mężczyzn, która szanowała moją prywatność. Dzięki czemu czułem się w niej bezpiecznie
– zwierzył się gwiazdor.
Brad Pit nie pije już pięć lat. Całkowicie zrezygnował z napojów wyskokowych. Niestety od pewnego czasu zapowiada, że pomału chce żegnać się z aktorstwem.
Nowy film
Zanim jednak przyjdzie nam żegnać Pitta ze ścianek i filmów, czeka nas premiera produkcji z jego udziałem. W przyszłym miesiącu do kin trafi ”Bullet Train”, w którym aktor brał udział. Wciela się w rolę jednego z zawodowych zabójców. Będziecie oglądać?
Myślicie, że Brad zdoła utrzymać czystość od alkoholu? My życzymy mu wytrwałości!
Źródła/ WP Gwiazdy, Instagram (Brad Pitt)
