Wirusa bardzo podobnego do tego, który spowodował obecną globalną pandemię COVID-19, chińscy naukowcy odkryli już prawie osiem lat temu w opuszczonej kopalni miedzi w Tongguan w regionie Mojiang w południowo-zachodnich Chinach. Podejrzewano, że wirus miał związek z chorobą i śmiercią sześciu mężczyzn, którzy cierpieli na problemy oddechowe typowe dla koronawirusów. Trzy osoby, które pracowały w kopalni, miały kaszel, gorączkę i zapalenie płuc, po czym zmarły. Cztery osoby uzyskały wynik pozytywny testu na koronawirusa, podczas gdy pozostałe dwie zmarły przed badaniem. Od tego czasu szczep ten był przechowywany w laboratorium wirusologicznym w Wuhan, czyli tam, gdzie prawdopodobnie rozpoczęła się epidemia COVID-19 pod koniec ubiegłego roku.
O tym informuje „Sunday Times”, który przeprowadził szeroko zakrojone dochodzenie w sprawie pochodzenia wirusa, w którym twierdzi również, że są dowody na to, iż Chiny nie ujawniły publicznie szczegółów na temat „siostrzanej” odmiany COVID-19, mimo że byłyby one kluczowe w poszukiwaniu źródła pandemii. Gazeta zauważyła, że źródła z instytutu odmówiły komentarza na temat powodu, dla którego do tej pory nie rozmawiano na ten temat, jednak informację udało się zdobyć dzięki pracy magisterskiej młodego człowieka, lekarza, którego przełożonym był profesor, który pracował na oddziale ratunkowym szpitala, gdzie leczono zarażonych mężczyzn w kopalni.
Ta wiadomość pojawiła się w czasie, gdy Światowa Organizacja Zdrowia wkracza do Chin, aby zidentyfikować źródło pandemii, o co wnioskowało kilka krajów. Jednym z zagadnień, które przedstawiciele WHO zbadają, jest to, czy wirus mógł się wydostać z Wuhan Institute of Virology, gdzie rzekomo przeprowadzono eksperymenty wysokiego ryzyka w celu zwiększenia zdolności do infekcji i rozprzestrzeniania się koronawirusów, by zrozumieć mechanizmy mogące wywołać pandemię. W tamtym czasie to działanie było szeroko krytykowane przez kraje takie jak Wielka Brytania i Stany Zjednoczone, które potępiły ryzyko przeprowadzenia tych testów i możliwość stworzenia bardziej zaraźliwego wirusa, dziury w zakresie bezpieczeństwa i przejrzystości w hermetycznym systemie. Według „The Times” w ostatnich latach badacze z centrum zgromadzili setki próbek koronawirusów z odległych regionów Chin, które wykorzystali w laboratorium do swoich badań.
Chiny zachowały najwyższą tajemnicę w tej kwestii. Dodatkowo przedstawiciele tamtejszych władz zareagowali z wściekłością na zarzuty, że ich kraj jest źródłem pandemii w USA, co sugerował Donald Trump, i „ukarali” Australię podniesieniem cła na swoje produkty za domaganie się przejrzystego dochodzenia w tej sprawie.
Źródło: Ivannia Salazar/abc.es