fbpx
Strona głównaWiadomościHomoseksualny ksiądz oskarżył Polaka o podżeganie do nienawiści. Zaskakujący wyrok sądu!

Homoseksualny ksiądz oskarżył Polaka o podżeganie do nienawiści. Zaskakujący wyrok sądu!

-

Zakończył się proces prowadzony w Kolonii przeciwko polskiemu księdzu – Dariuszowi Oko.

Polak opublikował w jednym z niemieckich czasopism religijnych artykuł na temat „lawendowej mafii”, jak ksiądz Dariusz Oko nazywa homoseksualistów popełniających znaczące nadużycia w Kościele Katolickim.

 

Oskarżenie przeciwko Polakowi wniósł homoseksualny ksiądz Wolfgang F. Rothe. Kuriozalnym jest fakt, że Rothe w 2004 roku brał udział w seksualnym skandalu. Mężczyznę podejrzewano o współżycie homoseksualne ze studentami seminarium, w którym pracował.

W efekcie Wolfgang F. Rothe musiał zrezygnować z pełnionych funkcji. Dopiero 4 lata później wrócił do posługi w Niemczech, tam też udzielać miał błogosławieństwa parom homoseksualnym.

I właśnie człowiek o takiej reputacji oskarżył ks. Dariusza Oko o podżeganie do nienawiści. Sprawa swój finał miała w sądzie.

 

Pierwotnie – w 2021 roku – polskiemu księdzu kazano zapłacić grzywnę w wysokości 4800 euro. Dariusz Oko odwołał się od tej decyzji i kilka dni temu miała miejsce finalna rozprawa.

 

fot. screen youtube / Telewizja Chrystusa Króla

 

Jak mówi Polak, sprawa miała nietypowy przebieg. Otóż sędzia z wyraźną sympatią i aprobatą przeczytała cały, bardzo długi artykuł Dariusza Oko. Czytanie go zajęło sędzi aż trzy godziny, a gdy skończyła na sali rozległy się gromkie brawa.

 

Następnie ku zaskoczeniu, Dariusza Oko, Niemka zaproponowała, by strony porozumiały się w ramach ugody. Oskarżony Polak miałby przeprosić za swój artykuł i zapłacić nawiązkę na rzecz organizacji społecznej.

 

Jak przyznał Dariusz Oko, w jego artykule pojawiły się zbyt mocne słowa określające „lawendową mafię”:

 

Za mocne słowa „pasożyty” i „rak”. W Niemczech tak mówiono o Żydach. Przełożone na język niemiecki brzmiały trzy razy gorzej.

 

Sąd niemiecki zaakceptował resztę artykułu, że chodzi tylko o te słowa. To co ja piszę o lawendowej mafii, mogę pisać.

 

Mogę opublikować tekst, całą książkę mogę opublikować.

 

Polski ksiądz zaakceptował więc ugodę, bo dzięki temu nie będzie figurował jako karany. Co więcej, jego tekst jest wolny i nie zostaje zakazany. Dariusz Oko musi jedynie usunąć newralgiczne słowa. Jeśli zaś chodzi o nawiązkę, to do zapłaty ma 3150 euro. Jak jednak mówi, jego przyjaciele ze Szwecji już zebrali tę kwotę.

 

Kategorie

Najnowsze

Najczęściej czytane

Zobacz również