Brytyjski poseł do Izby Gmin z Partii Konserwatywnej, Neil Parish, oglądał pornografię podczas ostatniego posiedzenia Izby. W piątek przyznał się do tego i tłumaczył, że włączył tę stronę przypadkiem myląc ją ze stroną z traktorami. W sobotę natomiast zrzekł się mandatu.
Skandal wybuchł we wtorek
Afera zaczęła się kiedy dwie konserwatywne posłanki udały się we wtorkowy wieczór do whipa, czyli posła, który kieruje klubową dyscypliną. Poinformowały go one, że jeden z posłów ich partii oglądał podczas posiedzenia Izby Gmin i jednej z komisji oglądał firmy pornograficzne na swoim telefonie.
Przez pierwsze dni nie było informacji, który poseł się tego dopuścił. Dopiero w piątek do bycia bohaterem skandalu przyznał się właśnie Neil Parish.
Tłumaczenia posła
66-letni poseł wybrany został w okręgu Tiverton and Honiton we wschodniej części Kornwalii. Z zawodu jest rolnikiem i na tym oparł swoją linię obrony. Twierdził, że przeglądał w Izbie stronę z traktorami i przypadkiem otworzył inną, o podobnej nazwie. Trafił na niej na materiały pornograficzne. Jak sam przyznał „chwilę się przyglądał”. Później powrócił na tę stronę specjalnie, co uznał za swój największy grzech.
Parish złożył mandat
Początkowo poseł liczył, że zdoła wytłumaczyć się komisji regulaminowej i sprawa rozleje się po kościach. Tak się, jednak, nie stało. Szybko zaczęły pojawiać się żarty i przytyki ze strony internautów i mediów.
W sobotę Parish zrzekł się mandatu poselskiego. Jako powód podał zbyt dotkliwą burzę, która wytworzyła się wokół jego osoby. Posłem był od 2010 r. przez około 12 lat.
Torysi nie stracą mandatu
W okręgu, z którego wywodzi się poseł odbędą się z tego powodu wybory uzupełniające. Przyniosą one pewne zwycięstwo rządzącej Partii Konserwatywnej, która wygrywała wszystkie wybory w tym okręgu od początku jego istnienia.
Afera Parisha nie wpłynie, więc, na arytmetykę parlamentarną. Może, jednak, stanowić problem wizerunkowy dla partii Borisa Johnsona. Na pewno największym przegranym jest sam Parish, który prawdopodbnie na dobre zablokował sobie drogę do politycznej kariery. Przynajmniej będzie mógł zająć się swoimi traktorami.
Źródła: PAP, Interia