Na początku lipca Polskę obiegła informacja, która nie zyskała należytego rozgłosu. Otóż Sąd Najwyższy skończył z bezkarnością biskupów.
Okazuje się, że do tej pory polscy hierarchowie kościelni byli praktycznie bezkarni. Wielu zarzucało księżom taką, a nie inną postawę wobec pedofilii, ale tak naprawdę, to za współwinnego można uznać polski system prawny, który uczynił z biskupów nietykalne święte krowy.
Biskupi świętymi krowami
Prof. Błażej Kmieciak, przewodniczący Komisji ds. pedofilii, twierdzi, że „przez lata nasze społeczeństwo żyło w przeświadczeniu, że osoba duchowna nie może podlegać odpowiedzialności karnej”. Zmieni to jednak uchwała Sądu Najwyższego.
Jak wyjaśnia portal Onet, do lipca 2017 r. istniał obowiązek przekazywania śledczym informacji o tym, że ktoś dopuszczał się przestępstwa, jednak był to obowiązek społeczny, a nie prawny. Z przepisów korzystali biskupi i często ukrywali informacje o tym, że dany ksiądz dopuszczał się przestępstwa.
Wszystko zmieniło się 13 lipca 2017 r., gdy w życie weszła nowelizacja art. 240 Kodeksu karnego, zgodnie z którą obowiązek denuncjacji został także rozszerzony o przestępstwa dotyczące nieletnich. Każdy obywatel ma obowiązek zgłaszania tego typu informacji prokuraturze pod karą więzienia. Jednak i to pozwalało biskupom dalej ukrywać przestępców w sutannach, bowiem Prokuratura Krajowa od kilku lat stoi na stanowisku, że zarzuty o niezawiadomieniu o przestępstwie pedofilii można postawić tylko osobie, która o tym przestępstwie dowiedziała się po wejściu w życie nowych przepisów. Tymczasem orzeczenie Sądu Najwyższego rozwiewa wszelkie wątpliwości w tej sprawie. SN jednomyślnie uznał, że odpowiedzialność karną może ponieść osoba, która nie zawiadomiła organów ścigania o wszelkich znanych jej przypadkach pedofilii po wejściu w życie nowelizacji. Niektórzy biskupi mogą mieć zatem potężne problemy. Zaniedbania w tej sprawie popełniło co najmniej ośmiu polskich biskupów: abp Sławoj Leszek Głódź, bp Edward Janiak, bp Stefan Regmunt, bp Tadeusz Rakoczy, bp Stanisław Napierała, abp Wiktor Skworc, abp Marian Gołębiewski i bp. Zbigniew Kiernikowski.
Źródło: Onet
