fbpx
Strona głównaWiadomościSekielski nie zamierza udawać. "Lis używał kija, a nie marchewki"

Sekielski nie zamierza udawać. „Lis używał kija, a nie marchewki”

-

Tomasz Sekielski, który objął stanowisko redaktora naczelnego „Newsweeka” napisał, że nie zamierza udawać, iż w redakcji nic się nie stało. Dziennikarz napisał też gorzko o swoim poprzedniku – Tomaszu Lisie.

Tomasz Lis został zwolniony z „Newsweeka” w atmosferze skandalu. Dziennikarze mu podlegli oskarżyli go o mobbing i molestowanie. Do sprawy odniósł się nowy redaktor naczelny – Tomasz Sekielski.

Jeśli nie potrafimy zrobić porządku na własnym podwórku, nie mamy mandatu, by moralizować i pouczać innych. Dlatego nie zamierzam udawać, że nic się nie stało, że nie pojawiły się publikacje stawiające w bardzo złym świetle mojego poprzednika oraz poniekąd całą redakcję „Newsweeka” – napisał Sekielski.

Sekielski przyznał, że przed laty pracował z Lisem w redakcji „Faktów” TVN i nie była to łatwa współpraca.

– Nie będę jednak udawał, że Tomek był moim ulubionym szefem. Jego styl zarządzania redakcją opierał się raczej na używaniu kija niż marchewki. Wybuchy złości, nieustająca presja sprawiały, że nie wszyscy wytrzymywali tę swoistą tresurę – podkreślił nowy naczelny „Newsweeka”.

Sekielski wspomniał, że w tamtych czasach Lis nieustannie powtarzał swoim dziennikarzom, że newsy to nie miejsce dla „grzecznych harcerek” ani „szkółka niedzielna”.

Czasy się zmieniają, a Tomasz Lis nie

Sekielski podkreślił, że czasy się zmieniły, w redakcjach od lat 90. zaszły spore zmiany, jednak Tomasz Lis się nie zmienił. W pracy nadal budzi strach i wytwarza nieprzyjemną atmosferę.

– Nadal jako redaktor naczelny zachowywał się jak autokrata, a jego drapieżny styl zarządzania sprawił ból konkretnym osobom. W ostatnich dniach od ludzi pracujących w „Newsweeku” usłyszałem wiele historii świadczących o tym, że w redakcji panowała „toksyczna atmosfera” – zaznaczył.

 

Źródło: Newsweek

Kategorie

Najnowsze

Najczęściej czytane

Zobacz również