Na temat decyzji Tesli wypowiedział się republikański senator Marco Rubio, który wspierał, podpisaną przez prezydenta Joe Bidena w grudniu zeszłego roku, ustawę wymagającą od firm udowodnienia, że towary importowane z Xinjiangu nie były produkowane z wykorzystaniem pracy przymusowej. Rubio napisał na Twitterze: „Ponadnarodowe korporacje pomagają Komunistycznej Partii Chin ukrywać ludobójstwo i niewolniczą pracę w regionie”.
Scott Paul, prezes organizacji branżowej Alliance of American Manufacturing, stwierdził z kolei: „Będę szczery: każda firma prowadząca interesy w Xinjiang jest współwinna mającego tam miejsce ludobójstwa kulturowego. Ale działania Tesli są szczególnie nikczemne”.
Otwarcie nowego salonu Tesli zostało ciepło przyjęte przez Chińczyków i spotkało się z zalewem pozytywnych komentarzy użytkowników chińskiej platformy mediów społecznościowych Weibo (chiński Twitter).
Pod koniec zeszłego roku Intel, amerykański gigant w produkcji mikrochipów, przeprosił chińskich klientów za list, który wysłał wcześniej do swoich dostawców. Firma wzywała w nim, aby nie zaopatrywali się w produkty lub nie korzystali z pracy pracowników z Xinjangu. List firmy wywołał ostrą krytykę w Chinach i powszechne nawoływania do bojkotu firmy.
Intel nie był pierwszą firmą, która znalazła się pod presją chińskich konsumentów z powodu zamiaru przestrzegania sankcji związanych z Xinjiangiem, kontynuującą działalność w Chinach. Nike i H&M również doświadczyli w zeszłym roku bojkotu chińskich konsumentów po tym, jak wyraziły zaniepokojenie domniemanym wykorzystaniem ujgurskiej pracy przymusowej w produkcji bawełny.
BBC/KR