Zgodnie z danymi Głównego Urzędu Statystycznego, w 2019 r. ponad 1,2 mln Polaków była zatrudniona na podstawie umowy cywilnoprawnej, czyli tzw. śmieciówkach. Głównym minusem umowy o dzieło czy też zlecenia jest to, że z uwagi na łatwość zerwania tego typu kontraktu, nie daje on żadnego poczucia stabilizacji.
Tymczasem zgodnie z ostatnim orzeczeniem Sądu Najwyższego rozwiązanie umowy zlecenia bez zachowania okresu wypowiedzenia i bez podania przyczyny skutkować będzie sankcjami finansowymi dla strony, która zdecydowała się rozwiązać taką umowę ze skutkiem natychmiastowym.
O co toczył się spór?
Sprawa, jaka zawisła przed Sądem Najwyższym, dotyczyła mężczyzny zatrudnionego w jednej ze spółek na podstawie umowy zlecenia na czas nieokreślony. Kiedy mężczyzna wdał się w konflikt z radą nadzorczą spółki, zawarta umowa cywilnoprawna została mu wypowiedziana ze skutkiem natychmiastowym i bez podania przyczyny. W zawartej ze spółką umowie mężczyzna miał zapis o trzymiesięcznym okresie wypowiedzenia. Ponieważ spółka nie tylko nie zachowała zawartego okresu wypowiedzenia, ale także nie chciała wypłacić zwolnionemu mężczyźnie wynagrodzenia za ten okres, finalnie sprawa trafiła do sądu.
Połowiczny sukces
Nie ulega wątpliwości, że orzeczenie Sądu Najwyższego to krok w dobrym kierunku dla obu stron umowy zlecenia. Warto jednak zauważyć, że nie każda umowa cywilnoprawna musi posiadać okres wypowiedzenia, co wynika ze swobody kształtowania treści umów. Innymi słowy, to czy za okres wypowiedzenia należeć się będzie ekwiwalent pieniężny, zależeć będzie od konstrukcji danego kontraktu.
Warto zatem przy podpisywaniu tego typu umowy postarać się, aby zawierała ona jak najwięcej korzystnych dla nas zapisów. Analizowany wyrok pokazuje, że wbrew powszechnemu przekonaniu wielu przedsiębiorców, umowy cywilnoprawne nie chronią tylko zleceniodawców.