Ukraina oraz Mołdawia uzyskały status państw kandydujących do Unii Europejskiej. Zdecydowano o tym na szczycie Rady Europejskiej. Nie oznacza to jeszcze akcesji tych krajów, jednakże jest to krok, który w przyszłości może do tego doprowadzić.
Przewodniczący Rady Europejskiej, Charles Michel, nie krył radości z podjętej decyzji.
„Porozumienie. Rada Europejska właśnie zdecydowała o statusie kandydata do UE dla Ukrainy i Mołdawii. Historyczny moment. Dzisiejszy dzień oznacza kluczowy krok na drodze do Ukrainy i Mołdawii do UE. Gratulacje Wołodymyr Zełenski i Maia Sandu oraz narody Ukrainy i Mołdawii! Nasza przyszłość jest wspólna” – napisał.
Podobne zdanie wyraził prezydent Ukrainy.
„Szczerze pochwalam decyzję przywódców UE na szczycie o przyznaniu Ukrainie statusu kandydata (do Wspólnoty). To wyjątkowy i historyczny moment w relacjach Ukraina-Unia Europejska. Jestem wdzięczny Charlesowi Michelowi, Ursuli von der Leyen oraz przywódcom unijnym za wsparcie”
Państwa w Unii Europejskiej przez długi czas nie były zgodne co do tego jak postąpić w sprawie Ukrainy oraz Mołdawii. Te dwa kraje bardzo chętnie dołączyłyby do wspólnoty, jednakże sytuacja międzynarodowa sprawia, że obecnie jest to niemożliwe.
Dla Unii Europejskiej przyłączenie tych dwóch państw byłoby absolutnie historycznym wyczynem. Pozycja na arenie międzynarodowej zachodniej wspólnoty zdecydowanie byłaby silniejsza. Dla Polski oznaczałoby to również jeszcze większe zacieśnienie relacji z naszym wschodnim sąsiadem.
Wszystko to nie jest jednak takie proste. Rosja uznaje te dwa państwa za swoją strefę wpływów. Co więcej akcesja Mołdawii oraz Ukrainy mogłaby nie być na rękę Berlinowi oraz Paryżowi. Najsilniejsi gracze w Europie najpewniej obawialiby się bowiem rosnącego znaczenia krajów Europy Środkowo Wschodniej.
Źródła:
Interia
TVN24