Dziennikarka Karolina Walczowska spędziła trochę czasu w Turcji i spotkała tam wielu Rosjan. Jej relacja pokazuje, że Rosjanie są pełni buty i niczym się nie przejmują.
Turcja sprzeciwiła się sankcjom wobec Rosjan i jest to teraz jeden z tych krajów, do którego mogą podróżować Rosjanie. Przebywająca na Riwierze Tureckiej polska reporterka Karolina Walczowska miała okazję porozmawiać z Rosjanami i poznać ich punt widzenia.
Wywyższanie się Rosjan
Już wcześniej polskie reakcje dostawały relacje od Polaków spotykających Rosjan. Polacy pisali, że Rosjanie się panoszą i wszędzie rozwieszają rosyjskie flagi. Walczowska przyznaje, że w pięciogwiazdkowym hotelu, w którym przebywała spotkała wielu Rosjan. Można było odczuć, że Rosjanie wywyższają się ponad innych turystów.
„Rosjanka ze skwaszoną miną przyjęła informację, że nie mówię w jej rodzimym języku” – pisze Walczowska.
Podkreśla, że miała problem z nawiązanie kontaktów z Rosjanami, bo ci zachowywali dystans i chłód.
„Coś w rodzaju „nie mam ochoty z tobą rozmawiać”, mogłabym to nazwać nawet pewnego rodzaju wywyższaniem się” – donosi.
Rosjanie szybko stali się podejrzliwi i zaczęli dopytywać, czy Walczowska robię statystyki. Dali jej odczuć, żeby sobie poszła.
„Wojna nie zależy od nas”
W końcu Walczowska zagadała do kilku kobiet, jak się okazało, były to kobiety mieszkające na co dzień w Kazachstanie.
– Ale po co protestować? Przecież wojna nie zależy od nas, tylko od USA – odparła jedna z kobiet.
Dziennikarka szybko straciła ochotę na dalszą rozmowę. Równie bezrefleksyjnie do sprawy podchodzili młodzi Estończycy czy Mołdawianie.
Źródło: Onet