W kinach można już zobaczyć trzecią część filmowej sagi „Fantastyczne Zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a”. Produkcja ta jest spin-offem „Harrego Pottera”, jednak od samego początku nie zachwyca fanów. Poprzednia część nie spotkała się z dużym zainteresowaniem. Czy nowy film także rozczarowuje?
„Fantastyczne Zwierzęta: Tajemnice Dumbledore’a” już w kinach
Trzecia część serii „Fantastyczne Zwierzęta” opowiada o młodości profesora Albusa Dumbledore’a, który później znany był jako dyrektor Hogwartu. Tutaj na ekranie w roli słynnego czarodzieja wystąpił Jude Law. Ważnym elementem filmu jest wątek przedstawiający relacje między Dumbledorem a Grindelwaldem, o którym sporo można było dowiedzieć się z 7 części książkowej serii o Harrym Potterze („Harry Potter i Insygnia Śmierci”). W rolę Grindelwalda wcielił się Mads Mikkelsen i w ten sposób zastąpił Johnnego Deppa. Czas akcji to lata 30. XX wieku, a więc około 60 lat przed rozpoczęciem akcji pierwszej części Harrego Pottera. Oczywiście fabuła przedstawia walkę między Dumbledorem a Grindelwaldem i widoczny między nimi antagonizm, a także kryjącą się pod nim przyjaźń z dawnych lat.
Średnie opinie na temat nowego filmu
Zdaniem krytyków i recenzentów nowa produkcja jest nieco lepsza niż druga część „Fantastycznych Zwierząt”, jednak niestety ponownie nieco nudzi i nie pokazuje niczego nowego. W tym wypadku sporym atutem filmu jest dobra gra aktorska. Dodatkowo zachwyca muzyka. Tak naprawdę jednak nie wiadomo, czy produkcja dedykowana jest fanom „Harrego Pottera”, czy też zupełnie innym widzom. Wiadomo, że planowane są jeszcze dwie części „Fantastycznych Zwierząt”, jednak na razie te trzy już nakręcone nie tworzą wcale interesującej całości. Czy warto wybrać się do kina? Ci, którym podobały się poprzednie części, raczej nie będą zawiedzeni, a pozostali raczej wyjdą niezbyt zadowoleni z sali kinowej.